Pipo i Libo przebywają w domu tymczasowym. Oba z przeszłością, nawet niespokrewnione. Bracia w cierpieniu. Zanim do mnie trafiły w czerwcu, mając po 3-4 tygodnie, przeżyły cierpienie w dawce zaprogramowanej przez Boga lub Matkę Naturę, dla dorosłych kotów. Trochę trwało, zanim pojęły, że Świat jednak je kocha, bo żyją. I od tej pory Człowiek będzie im opiekunem, będzie karmił i leczył. Teraz mają około 13-14 tygodni. Są normalne, mimo, iż kalekie. Każdy stracił po jednym oku, razem są kompletne. Razem szukają domu.

Czarny Pipo: delikatniejszy, spokojniejszy, panel mruczenia wbudowany na stałe i sensoryczny. Zapowiada się na szczupłą i długonogą panterę, z uroczym garbatym noskiem. Znak szczególny: biała, łysa plamka na grzbiecie.

Biało-czarny Libo: wariat. Tyle opisu właściwie wystarczy. To typ niegrzecznego chłopca, typ uwielbiany przez kobiety. Zrobi po swojemu, ugryzie cię w ucho, pobiegnie przed siebie, po czym wróci mrucząc. Brzmi znajomo? Tak, to uroczy, mały łajdak.

Maluchy są pod opieką Fundacji, obowiązuje zatem umowa adopcyjna, wizyta wstępna ?zapoznawcza? w Domu Tymczasowym, gdzie obecnie przebywają. Kociaki są odrobaczone, zaczipowane, zaszczepione. Dostają talon na bezpłatną kastrację.

Stosunek do innych kotów i ludzi: bardzo pozytywny. Stosunek do innych zwierząt: nieznany.

Kontakt w sprawie adopcji: Sylwia 668-311-045