Punia - schroniskowa weteranka
znalazła prawdziwy dom!
Jak to było? - historia Puni
Punia jest sunią, która niestety nie miała szczęścia w życiu. Po raz pierwszy trafiła do schroniska w 2008 roku. Było to sosnowieckie schronisko. W tamtym okresie psiaki mogły tylko pomarzyć o wolontariuszach i spacerach. Mijały lata, sytuacja w schronisku się zmieniała, wzięła je pod opiekę Fundacja, rozpoczął się wolontariat. Jedna rzecz się nie zmieniła - Punia (nazwana przez wolontariuszy Korą), która nadal tam przebywała. Już w 2011 roku była nazywana przez wolontariuszy weteranką. Tego też roku, zły los się od Puni odwrócił. Jeden z wolontariuszy zaadoptował ją dla swojej babci. I tak minął kolejny rok i kolejny.
W marcu 2013 szczęście Puni prysnęło jak bańka mydlana – jej właścicielka zmarła, a sunia 28 marca ponownie trafiła do schroniska, tym razem do Katowic. W schronisku zupełnie nie potrafiła się odnaleźć. Bała się wszystkiego i wszystkich, nie chciała wychodzić z boksu. Dopiero po kilku próbach powoli otworzyła się na opiekunkę. Niestety do schroniskowych opiekunów sunia również szczęścia nie miała. Ci, którzy brali ją pod opiekę odchodzili, pojawiali się kolejni i kolejni... Z nikim Punia nie miała czasu się zaprzyjaźnić. W schronisku została wysterylizowana i zaczipowana.
6 listopada 2013 r. znów pojawiła się iskierka nadziei. Punia została adoptowana. Niestety już 18 grudnia, tuż przed świętami nowi właściciele wymierzyli i wykonali wyrok. Punia ponownie trafiła do schroniska. Tak, tak dobrze liczycie... Punia, która wg weterynarza oceniana jest na 8 lat, przynajmniej 5 lat spędziła w zatłoczonych boksach, oglądając świat jedynie zza krat, jedząc podłe żarcie.
Jaka jest sama Punia?
Punia jest miła i mądra. Pomimo swoich 8 lat i ogromnego pecha, ma w sobie wiele energii i ogromną chęć do życia. Jest bardzo łagodna, spokojna i zrównoważona. Z reguły nie zachowuje się agresywnie, nawet wówczas gdy inne psy ją zaczepiają, próbują prowokować do bójki. Lubi wychodzić na spacery, uwielbia biegać i bawić się z innymi
psiakami. Spuszczona ze smyczy korzysta z wolności, dosyć daleko odbiega, ale zawsze wraca do opiekuna. Pomimo, iż Punia raczej słabo słyszy, potrafi pięknie wykonywać komendy siad, łapa, waruj. Ta przypadłość zupełnie jej nie przeszkadza w funkcjonowaniu ani kontaktowaniu się z innymi psami i ludźmi, do których nastawiona jest bardzo pozytywnie. Ponieważ Punia nie należy do piesków, które lubą zostawać same, najlepszym dla niej domem byłby zaciszny kąt dzielony ze starszą osobą, która jest już na emeryturze i potrafi docenić przyjaźń psiego towarzysza.
Ta przemiła sunia ma ogromny smutek w oczach. To już tak długi czas jej „domem” jest schronisko – to zimne, zakratowane, zupełnie nieprzyjazne miejsce. Nie jest jej łatwo. Bardzo trudno zaufać człowiekowi, przecież tyle razy ją zawiódł. Ciepła i serdeczności ze strony człowieka, tak niewiele potrzebuje Punia, by być szczęśliwą. Nie pozwólcie, by zgasła w niej nadzieja!
Dlaczego Punia Cię potrzebuje?
Tak długa schroniskowa historia Puni z pewnością odbiła się na jej kondycji nie tylko psychicznej, ale i fizycznej. Sam fakt spożywania schroniskowego jedzenia przez dłuższy okres czasu często skutkuje chorobami wątroby, trzustki. Często u psów schroniskowych zdarzają się robaki, które sieją spustoszenie w organizmach psiaków, a standardowe tabletki odrobaczające podawane w schroniskach nie są w stanie ich zniszczyć. Można je wykryć, podobnie jak choroby wątroby i trzustki poprzez badania, które nie wchodzą w standardową opiekę weterynaryjną. Dlatego też, póki sunia nie znajdzie nowego domu, takiego już na resztę życia, potrzebuje środków finansowych, abyśmy mogli przeprowadzić wszelkie, niezbędne badania krwi, moczu, kału w celu wykluczenia ewentualnych chorób lub ich wykrycia, a następnie podjęcia kolejnych działań, dzięki którym Punia wyzdrowieje.
Bardzo dziękujemy Markowi T. za pionierską wpłatę dla Puni – 50,00 zł. Każda darowizna jest cenna i przybliży nas do możliwości zdiagnozowania Puni oraz podjęcia stosownego leczenia.
Chciałbyś poznać Punię? Zadzwoń! 790 420 278
Wątek Puni na dogomanii: KLIK!
Więcej zdjęć: KLIK!
Punia bardzo chciałaby mieć swój własny dom i tego najbardziej potrzebuje. Jednak dopóki znajduje się pod naszą opieką, musimy opłacić jej wizyty u weterynarza, potrzebne badania i ewentualne leki.
Jeżeli Punia nie jest Ci obojętna, ale nie możesz dać jej domu, wspomóż ją finansowo.
Numer konta bankowego:
Fundacja "PRZYSTANEK SCHRONISKO"
UL.RYMERA 1A LOK.26, 43-190 MIKOŁÓW
67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
z dopiskiem "Dla Puni na badania i leczenie"
Dane do przelewu zagranicznego:
IBAN: PL 67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
SWIFT: INGBPLPW
Chcesz zostać opiekunem wirtualnym Puni? Wpłacaj co miesiąc określoną, nawet najdrobniejszą kwotę na powyższe konto z dopiskiem "adopcja wirtualna - pies Punia".
Opiekunowie wirtualni Puni:
Elisabeta - 50 zł/m-c
Ewa J. - 50 zł/m-c
Nie pozwólmy, by schronisko zostało na zawsze jej domem...
20-12-2014 r.
Dzięki Waszej pomocy mogliśmy zabrać Punię do weterynarza i zrobić jej podstawowe badania.
Pani Doktor zrobiła jej dokładny przegląd i pobrała krew na badania – wykonany zostanie profil geriatryczny podstawowy (nerki, wątroba, trzustka, tarczyca, poziom cukru we krwi itp.). Wg Pani doktor Punia ma przynajmniej 8 lat, być może nieco więcej, ale 10 jeszcze nie ma. W trakcie osłuchu i dotyku nic niepokojącego nie wykryła w zakresie pracy serca, powiększonej wątroby czy węzłów chłonnych. Niestety zęby Puni są w strasznym stanie. Niektóre ma połamane, inne pościerane. Dodatkowo ogromna ilość kamienia i uwstecznione dziąsła. W uszach nie ma stanu zapalnego, ale głęboko w kanałach usznych Pani Doktor dojrzała jakieś masy – być może są to polipy lub ciała obce. Lewe ucho ma bardzo bolesne. Przytkane są też kanaliki łzowe.
Wyniki badania krwi będą we wtorek. Jeśli nie wykażą przeciwwskazań do zabiegu, to konieczne jeszcze bedzie badanie moczu. Jeśli ono również nie wykaże niczego niepokojącego, Punia ponownie odwiedzi weterynarza, gdzie zostanie poddana narkozie w celu:
- doprowadzenia zębów do porządku - być może tylko usunięcie kamienia, a być może usunięcie łamacza i ułamanego kła,
- pooglądania dokładnie jej uszu - pobranie wycinka z narośli,
- udrożnienia kanalików łzowych (o ile nie są zarośnięte).
Koszt wczorajszej wizyty wraz z pobraniem krwi do badania i samym badaniem wyniósł 139 zł (Punia miała w skarpecie 360 zł).
13-01-2015 r.
Są już wyniki Puni! Musieliśmy trochę na nie poczekać, ponieważ w przychodni były jakieś komplikacje, ale było warto. Wszystko u Puni w normie :) Wyniki badań zamieszczamy poniżej.
Kolejnym krokiem jest zbadanie moczu. Jeśli wszystko będzie w porządku, umówimy Punię na zabieg. Zostanie wtedy uspokojona i weterynarze odkamienią zdrowe, usuną popsute i połamane zęby, udrożnią kanaliki łzowe oraz przyjrzą się bliżej uszom suni. Być może okaże się, że Punia będzie jeszcze słyszeć.
Faktura za poprzednią wizytę i badanie została opłacona - skan poniżej. W tym momencie Punia ma na swoim koncie 371 zł. Mamy nadzieję, że wystarczy na doprowadzenie jej do porządku.
07-02-2015 r.
Punia wczoraj trafiła do Domu Tymczasowego! :) Dziewczyna przyzwyczaja się teraz do nowej sytuacji. Za niedługo czekają ją badania i czyszczenie zębów. Trzymajcie kciuki, by sunia nie wróciła juz do schroniska!
27-03-2015 r.
Ostatnio u Puni bardzo dużo się działo. Sunia niestety podupadła trochę na zdrówku. Tak jak pisaliśmy, dziewczyna miała zrobiony porządek z zębami. Jak tylko się wszystko zagoiło, zaczęły się problemy żołądkowe. Punia dużo wymiotowała, nie miała apetytu. Została zabrana na badania. Morfologia i biochemia w porządku. Niestety USG wykazało wątrobę o połowę mniejszą niż być powinna oraz powiększony pęcherzyk żółciowy. Teraz sunia jest na specjalnej lekkostrawnej karmie Royal Gastrointenstinal. Wymioty ustały. Mamy nadzieję, że już będzie wszystko w porządku ze zdrowiem Puni.
Pojawił się również problem z lękiem separacyjnym. Sunia, gdy zostaje sama w domu, to szczeka i robi troszkę bałaganu. By pomóc dziewczynie uporać się z negatywnymi emocjami, Opiekunka w najbliższym czasie będzie kontaktować się z behawiorystą.Poza tym Opiekunka bardzo chwali sunię. Punia stała się wielkim pieszczochem - a w schronisku bardzo rzadko pozwalała sobie na chwilę czułości. Mieszka na jednym z katowickich osiedli, a na weekendy jeździ ze swoja opiekunką na wieś, gdzie szaleje ile się da :).
24-06-2015 r.
U naszej Puni wszystko w najlepszym porządku :) Opiekunka przestawia ją powoli na normalną karmę i jest już dobrze, bo dziewczyna nie wymiotuje. Przybrała też trochę na wadze. Uwielbia spacery i ma nawet parę solidnych, podwórkowych znajomości ;) Nauczyła się paru sztuczek i, jak relacjonuje Pani Pamela, ogólnie jest bardzo mądra i szybko łapie. Nauczyła się również zostawania w domu - już nie robi demolki, gdy zostaje sama :) I tutaj najlepsza wiadomość. Jak sama twierdzi, Opiekunka Puni nie wyobraża sobie już bez niej życia, w związku z czym tymczas Puni przekształci się w dom stały! :D Pozostaje dokonać formalności, czyli podpisać umowę i Punia oficjalnie będzie miała dom :)