Fundacja Przystanek Schronisko
Numer konta bankowego:
PL 67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
SWIFT: INGBPLPW
KRS: 0000431376
NIP: 6351830983

 

Historia Niani za czasów schroniskowych

 

Niania w schronisku

 

Jest jak to drzewo, to, które widzisz za oknem. Stoi tam zawsze. Jak zasadzono, tak tam rośnie. Nianię oddano do schroniska. Jak ją oddano, tak wciąż tu jest. Jest jak to słońce, któremu ciemna chmura zasłoniła widok na świat. Nad Nianią również krążą swoistego rodzaju chmury, te jednak są wyznacznikiem obojętności, jaką zdają się skutecznie tkać dla niej ludzie. Jej przyszłość jest zachmurzona, we mgle. Nie wiadomo, czy kiedyś znajdzie dom. Być może zostanie w schronisku. Na zawsze. Żaden kot nie chciałby takiego życia. Życia za kratkami. Jej zdaje się takie zapowiadać. Bo nikt nie chce Niańki. Uroku Niani - i zewnętrznego i wewnętrznego - ludzie przeważnie nie dostrzegają. Czasem niewidoczna dla ludzi, bo zwyczajna. Zwykły bury kot. Pozornie. Czasem jednak niewidzialna ze swojej winy. "Ty nie podchodź, bo ja odejdę. Ty nie wyciągaj do mnie rąk, bo ja nie wiem, czy chcę. Ty pokochaj innego kota, ja poczekam." Niania nie ma szans na opuszczenie schroniska bezpośrednio, bowiem skutecznie zniechęca do siebie Odwiedzających i Chcących wrócić z kotem do domu. Niania unika kontaktu z człowiekiem. Bo nie wie, czy warto. Obserwuje. Sama nie podjedzie, choć widać, że ludzie ją interesują, ciekawią. Trzyma jednak dystans. Zbudowała barierę nieufności i obojętności oddzielającą ją od świata ludzi i nie potrafi na chwilę obecną zniszczyć jej pozostałości. Część już zburzyła. Zbliżyła się do ludzi. Polubiła, ale na pewną odległość. Początkowo bariera ta była ona bardzo wysoka. Teraz jest niższa, bo z czasem - z upływem długich miesięcy w schronisku - przyglądając się ludziom, trochę ich poznała. Jednak nie na tyle, by stać kotem ufnym i przytulaśnym. Bariera wciąż obecna, ma się jednak wrażenie, że jest wciąż za wysoka dla Niani, Nianię bowiem 'stać' na więcej niż chwilowe momenty przychylności człowiekowi. Niania ma szansę przeobrażenia się - z trochę płochliwego i mało pewnego siebie kota, w kochającą ludzi, ufającą im i lubiącą z nimi przebywać kulkę burego futra z zabawnie wykrzywionym uśmiechem. Na razie jednak bariera utrzymuje się. Jest obecna. Widoczna. Bo nie ma dla kogo jej zburzyć całkowicie. Nie ma komu zaufać. Zamruczeć.
Niania i trzy lata w schronisku. Niania prawdopodobnie już pogodziła się z myślą, że schronisko być może niedługo stanie się oficjalnie jej domem. Zbyt długo w nim tkwi, by mieć nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto wyciągnie ją zza krat. I dostrzeże ten urok jaki w sobie kryje. Nianiek nie wie jak zapewnić odwiedzającego schronisko, że jest naprawdę kochanym kotem, więc odchodzi, daje szansę innym schroniskowym futrzakom, nie patrząc na fakt, że w schronisku przebywa już trzy lata. Jest tutaj tak długo, ponieważ nigdy nie wiedziała co powiedzieć temu, kto się nią zainteresował. Więc milczała. Dawała odejść człowiekowi. Wciąż daje. Nie zatrzymuje błagalnym wzrokiem, nie szepcze ciszo: zatrzymaj się, proszę. Nie zamruczy, nie wskoczy na kolana, nie będzie zabawnie ugniatała. Nie powie: Wróć. Zachęci: Idź. Bo schronisko Nankę onieśmiela. Koty. Ludzie. Wciąż nowi. I Ci i Ci. Obce zapachy. Nieznane ręce. I głosy. Nie wie też do końca, że warto ufać bezgranicznie i jak to się robi. Nie uczyła się tego nigdy. Czas jednak podjąć tę naukę. Czas opuścić schronisko. Czas rozpocząć nowe życie. Tylko jak. Tylko gdzie. I z kim. Nadszedł czas, by przesadzić "drzewo". By "drzewo" to zaczęło rosnąć w innym miejscu. W domu. Z ludźmi. Na kanapie. Na dywanie. Na kuchennym stole. Bo trzeba wiedzieć, że ów "Drzewo" to ma ogromne szanse, by przyjęć się w nowym miejscu, otoczeniu i wypuścić korzenie. I by dzięki temu żyć szczęśliwie, czyli tak, jak prawdopodobnie nigdy nie miało okazji. Potrzebny jest tylko czas. I cierpliwość. Zrozumienie. Naprawdę nadszedł czas, by w końcu i zostało "ono" przesadzone. Dla jego dobra, szczęścia, dla przysłowiowego lepszego jutra.
Niania - kot zwyczajny. Ale tylko pozornie. Wystarczy choć przez chwilę się jej przyjrzeć, tej niby najzwyklejszej w świecie burce, by ujrzeć w niej piękno kota, którego natura obdarzyła futrem w kolorze sepii i nietypowym, oryginalnym wykrzywionym uśmiechem. Lekko zwisające wąsy, oczy, w których widać tylko czekanie, dodają Nance lat, co sprawia, że wygląda na starszą niż jest. Niania jednak ma jeszcze wiele długich lat przed sobą, które mogą stać się wspaniałym dla niej – i bez wątpienia dla tego, kto ją pokocha – czasem, spędzonym u boku człowieka na kanapie.

 

Niania w domu

 

Niania ostatnie lata swojego życia spędziła z ludźmi, znalazła dom u wolontariuszy


Niaśka, Nuśka, Nia, Nana, Naniołek, Sowa. Niania.

Umarła 19.01.2013