Fundacja Przystanek Schronisko
Numer konta bankowego:
PL 67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
SWIFT: INGBPLPW
KRS: 0000431376
NIP: 6351830983

 

Jestem Reniferek, zwany pieszczotliwie Łosiem. Wiem, śmiesznie. Ale ze mnie też jest właśnie taki śmieszek - radość, pasja, a czasem jakiś psikus - to ja! Staram się jak mogę naprawiać uśmiechem cały świat wokół, rozsyłam dookoła pozytywne mruczenie, swoje kocie uśmiechy, bo ja sam mam mnóstwo pozytywnej energii w sobie. Ale mimo to moja tymczasowa opiekunka mówi, że nikt mnie nie chce. I nie wiadomo, czy mnie zechce. Jestem tak naprawdę na razie niczyj na stałe, jestem tymczasowy. Szukam ukochanego człowieka i przyjaznych czterech ścian, ale nikt się mną nie interesuje. Jakbym był niewidzialny, niesłyszalny, nieistniejący. Nie wiem co jest ze mną nie tak, czego mi brakuje.

 Mam 3 lata i kocham życie! Ciekawski, wesoły ze mnie kot, pogodny jak niebo w bezchmurny, słoneczny dzień. Nie narzekam, jestem miły, kochany, uwielbiam towarzyszyć w codziennych obowiązkach, chętnie pomogę we wszystkim. Lubię się bawić, wygłupiać - dobry humor i odrobina szaleństwa to moje drugie imię! Moja opiekunka mówi, że mam super charakter! Bywam łobuzem, ale to dlatego, że potrafię się cieszyć z najmniejszych drobiazgów i jestem młodym, żywiołowym kotkiem, który przez życie biegnie z wielkim uśmiechem. Dlaczego nikt mnie nie chce? Chciałbym, żeby ktoś mnie pokochał. Przeżywał ze mną przygody dnia codziennego. Rzucał kulkę papieru i udostępniał swoje kolana. Był moim przyjacielem na dobre i złe... Gdzie jesteś mój przyszły ukochany człowieku na zawsze?" 


Reniferek trafił do Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Katowicach w bardzo złym stanie, był zabiedzony, zaniedbany, brudny. Nie za bardzo mógł jeść, gdyż cierpi na plazmocytarne zapalenie dziąseł. 
Dlatego tez przez jakiś czas miał kiepskie wyniki krwi. Nie umiał sobie poradzić z kocim katarem. Zamieszkał więc na okres leczenia w domu tymczasowym. Weterynarz usunął mu wszystkie zęby oprócz kłów, miał również wykonana histopatologię kawałka "nadziąślaka" (wynik wyszedł dobry). Skutkiem tej choroby może być konieczność podawania mu już zawsze sterydów (jeden zastrzyk raz na miesiąc). Ale czuje się już teraz bardzo dobrze, zjadłby przysłowiowego konia z kopytami. Biega, szaleje, bawi się jak mały kocurek. I kocha ludzi całym swym kocim sercem. Jak najbardziej powinien zamieszkać z drugim kotem, albo miłym młodym psem. Jest wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony, przetestowany na FIV/FELV (-)

Czy los się do niego uśmiechnie w odpowiedzi na jego uśmiech i da mu szansę na super dom? 
Reniferek czeka.
Kontakt w sprawie adopcji: 889 771 107