"Od niedawna wołają na mnie Bernie, choć równie często mówią o mnie "bidulek". Dlaczego? Też nie wiem. W końcu kawał ze mnie psa, w dodatku niebrzydkiego! Podobno przypominam owczarka podhalańskiego, a to przecież psie pięknoty. Wystarczyłoby tylko trochę zająć się moją sierścią i też byłbym jak one! Ale że bidulek? No dobrze, może sen mam taki, że nie obudziłby mnie wystrzał z armaty, może powinienem trochę przytyć, tak, żeby warstwa tłuszczyku przykryła wystające kości, może tylne nóżki nie zawsze mnie słuchają, wolno drepczę i czasem tracę równowagę, może muszę wcinać różne lekarstwa, żeby moje stawy działały jak należy, może historii nie mam zbyt wesołej, w końcu po jedenastu latach bycia super kumplem trafiłem na ulicę, może jedenaście lat to dla takiego wielkoluda jak ja większość jego ziemskiego czasu... I co z tego? To nic nie zmienia! Kocham dwunożnych, a skoro jeden z nich nie chciał, żebym nadal był jego przyjacielem, to poszukam sobie nowego.
A więc ogłaszam wszem i wobec casting na nowego przyjaciela psiego starszaka! Wymagania: musi mnie drapać za uszkiem, dawać smaczki i kochać (choć to przecież to samo ;)), nie chodzić zbyt szybko, tak, żebym nadążył i nie denerwować się na mnie kiedy zostaję w tyle. Powinien też zrozumieć, że czasem straszny ze mnie uparciuch. Fajnie gdyby w jego domku był ogród, po którym mógłbym spokojnie spacerować bez potrzeby wspinania się po schodach, które czasem są dla mnie niczym Mount Everest. W zamian oferuję: dozgonną miłość, przyjaźń i wdzięczność, cudowne spojrzenie mądrych oczu i najpiękniejszy psi uśmiech pod słońcem! Czekam na zgłoszenia, a więc spieszcie się, dwunogi, bo czasu coraz mniej..."
Kontakt w sprawie domu stałego/tymczasowego: Kasia — 792 171 327