Fundacja Przystanek Schronisko
Numer konta bankowego:
PL 67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
SWIFT: INGBPLPW
KRS: 0000431376
NIP: 6351830983

 

'Mokry problem' - czyli kiedy kuweta gryzie kota w kostki...

- - -

Mówisz: mam wrednego kota! Wredota jedna złośliwa! skłócił się z kuwetą i sika teraz dziesięć razy dziennie na dywan (no enty raz go piorę!), łóżko (proszę cię człowieku, kładę się suchy, wstaję mokry!), książki! Gazety! Ubrania też (co wypiorę, to zaś do prania!). I...a niech to - w buty też sika! Co za kot!

Najłatwiej jest powiedzieć, że kot to złośliwa, niereformowalna bestia 'olewająca' całą tę kulturę i minimum manier. Nieskomplikowane jest oskarżanie kota o cynizm i antyspołeczną naturę. Sika - mówisz - bo wkurzyłem kota, i ten się teraz na mnie mści!' Mści? I tu jest właśnie powszechny błąd myślenia. Kot się nie mści - nie potrafi; on nie łapie zależności, które dla nas są jasne w mig; dla niego spłatanie figla zupełnie nie wiąże się z tym, że sześć godzin później, kiedy znajdziesz mokrą plamę ukarzesz go zamykając go w łazience. Nasika, nie dlatego, że 'ryba była za zimna' i teraz 'człowieku na buty uważaj, boś mnie wkurzył'. Wszyscy mówimy, że koty są mądre; no ba, pewnie, że są! - nawet więcej: nasz kot to geniusz - mniej więcej to mówi większość ludzi o swoich ukochanych kotach, bo co innego powiedzieć, obserwując współpracę między futrzakami w otwieraniu lodówki. Tak!...Jednak, jednak nie zmienia to faktu, że kot nie łapie, czym jest złośliwość. Nie ma on ludzkiej inteligencji, nie ma tak rozwiniętego jak my logicznego myślenia. Kiedy kot sika ci enty raz na ulubiony dywan w łazience, to nie dlatego, że 'a figa z makiem, człowieku, było mi rybę zaserwować!'. Nie ma tu cienia wredoty. Sikając poza kuwetę kot daje ci sygnał. Mianowicie: Panu Kotu coś dolega. Ot: zdrowotnie, behawioralnie czy psychicznie coś w kocie szwankuje.
Kiedy kot zaczyna sikać poza kuwetę, nie myśl o dywanie, łóżku i firance - pomyśl o futrzaku; nie pytaj: gdzieś ty mi jeszcze, kocie, nasikał!? - spróbuj sobie uświadomić: dlaczego? co jest nim nie tak?


O takiego kota można powalczyć. Nie rezygnuj z niego. Niech nowy dom będzie ostatecznością; nie mówiąc o schronisku – jeśli mimo wszystko kochasz kota, nie oddawaj go do niego. Spróbuj przymknąć oczy na żółte jezioro na kanapie i zacząć szukać odpowiedzi, co jest nie tak, że kot się skłócił z kuwetą. Rozwiążcie wspólnie z kotem problem i nie rozstawajcie się tylko dlatego, że któryś z was (czyli on) ma chwilowy kłopot z higieną.


Niestety, najłatwiejszym rozwiązaniem jest 'kot w koszyk i do schroniska' - bo przecież 'tam się nim zajmą, koty tam kochają, a ja co? dobry ze mnie człowiek, na wieś nie wywiozę, im dam, to będzie dobrze'
I wchodzi ktoś z wolontariuszy rano do schroniska, a tam kto? Nowy kot, oddany, bo 'sika - złośliwiec jeden'. Z kanapy do klatki. A potem co? Ano...- trzeba to powiedzieć głośno, brutalnie, ku przestrodze - albo kot da radę, albo nie. Apelujemy: nie oddawaj kota do schroniska!
Przede wszystkim przypomnij sobie jak żyłeś z kotem wcześniej: czy (a) futrzak z kuwetą miło na ‘ty’ byli jakiś czas temu, kot śmiało ją odwiedzał, a pranie suche było; czy (b) futrzak z kuwetą byli sobie od zawsze obojętni. Punktem (b) zajmiemy się później. Na razie rozpatrzmy punkt (a)


Pomińmy wszystkie sytuacje siku-nie-w-kuwetę, które zdarzyły się raz i więcej miejsca już nie miały. Czasami kot tak po prostu 'nie zdąży' - zwłaszcza, jak kocię młode jest i postrzelone to...no, zdarzyć się może, prawda? Mówimy w tym momencie o ustawicznym sikaniu tam, gdzie grzeczne kotki sikać nie powinny.

 

Gdy kot jest chory
Gdy natomiast sytuacje 'przepraszam, nie zdążyłem dobiec do kuwety' powtarzają się ustawicznie, wnioskować można z tego, że zdrowie pana kota nie domaga lekko, znaczy się: chory jest. Kota z zapaleniem pęcherza i syndromem urologicznym sikanie bardzo boli; a że na początku taki kot grzecznie sika do kuwety, czemu towarzyszy ból, kot nie myśląc za wiele zaczyna kojarzyć ten plastik z piaskiem za źródło 'boli - boli'; efektem tego jest to, że kotu z czasem ani się śni odwiedzanie kuwety. Na guzik będzie chodził tam, gdzie boli. Nastaje taki moment, że zwierzak kuwetę kojarzy bardzo negatywnie, za wszelką cenę chce jej unikać; dlatego: rano wstajesz, a dywan jest zasikany. Ty nazywasz kota złośliwcem, ten 'złośliwiec' tymczasem, choć nie chciał (bo naprawdę nie chciał - koty z natury to porządne stworzenia) – musiał, naprawdę musiał - opróżnić pęcherz. Gdzie? Jak najdalej od kuwety. Czyli na kanapę, na kanapę…
Zdrowotnie kotu sikającemu nie-w-kuwetę może dolegać kilka spraw: m.in. nerki, pęcherz, cukrzyca, ogólnie przewód pokarmowy, czy nawet zwyrodnienie stawów. Jeśli kot nagle się skłócił z kuwetą - podstawową czynnością są badania krwi i moczu. Jeśli problemy zdrowotne wykluczą się u weterynarza - znaczy: problem sikania poza kuwetą ma inne podłoże.


'Zła kuweta'
Ogółem mówiąc, kotu się kuweta być może nie podoba; sprawiając mu inną, możesz sprawę rozwiązać. Częstokroć jest tak, że kot boi się krytej kuwety, a strach przed nią skutkuje tym, że futrzak jej unika; a że pęcherz pełny, to co ma kocię zrobić - na kanapę czy za firankę, chcąc - nie chcąc trzeba iść i tyle. Kuweta może być także za mała, czego niektóre futrzaki nie lubią. Kup większą. Albo jest ich za mało: trzy koty na jedną kuwetę; nagle się koty pokłócą, poobrażają, i wtedy co: gdzie ma iść ten najbardziej obrażony, jak kuweta jedna i wtedy z pozostałą dwójką musiałby pogadać? Gdzie tam, on dumę ma i gadać z tamtymi nie będzie. A że siusiu się chce, to...zaraz zaraz...dywanik w łazience pozostaje tylko? No tak…Rozwiązanie: dostaw jeszcze jedną, powinno wówczas pomóc. Tylko musisz ją ustawić w dobrym miejscu - koty niekiedy ignorują ten plastik z piaskiem, bo miejsce jego położenia im nie odpowiada; na przykład: postawienie kuwety koło legowiska psa nie jest dobrym pomysłem, podobnie stawianie jej przy balkonie: wiadomo, 'on potrafi straszyć'. Będziesz musiał poobserwować, gdzie futrzakom pasuje i tam postaw. Czasami jest też tak, że środki odkażające, w których topimy kuwety podczas mycia drażnią nos kota; wówczas - co jest jasne - kot unika jak ognia drażliwego źródła; rozwiązaniem jest porządne płukanie kuwet i unikanie raczej płynów z cytryną na etykietce. Poza tym: kot czysty jest z natury, co będzie w brudnym piasku urzędował; zatem: jeśli widzisz, że kuweta nie pierwszej jest świeżości - sprzątnij ją i o buty się już nie martw. Co istotne, kotom nie jest wszystko jedno - wybredne, nie każdy żwirek akceptują. Niekiedy pigwę kot ignoruje i kanapę wybiera, ale jak mu jakiegoś Benka dasz - ochoczo wskoczy do kuwety, i jeszcze grzecznie posprząta po sobie!

Tyle jeśli chodzi o sprawy wyposażeniowe.

 

Znaczenie terenu

Zżółciałe podłogi czy ściany to nie od razu skonfliktowanie kota z kuwetą; może to być efekt znaczenia przez kocura ('Moje.Terytorium') albo kotki, która tym samym inf. o tym, że zbliża się jej rujka. Rozpoznanie czy sika czy znaczy jest łatwe. Jak to się wśród kociarzy mówi: poczujesz. Zwłaszcza kocura. Jeśli twój kot nie ma rodowodu i nie jest przeznaczony do hodowli: wysterylizuj! Wspomożesz nas w ograniczaniu bezdomności, a jednocześnie rozwiążesz problem kota sikającego ‘gdzie - się – da’.

 

Stres
Inny czynnik wywołujący 'sikanie - nie - w - kuwetę' - stres. Kilka sytuacji: przeprowadzka, narodziny dziecka, nowy kot, samotność, nagła zmiana diety - m.in. one wywołują u kota uczucie zagrożenia. Tutaj jest chyba wszystko jasne: nowa sytuacja - stres - dezorientacja: i kot ma myśleć o kuwecie, jak się tylko dzieje? Wiele więcej nie napiszemy tutaj: naszą radą jest 'przeczekać' - gdy kot zaakceptuje sytuację, powinien się z kuwetą pogodzić. Trzeba dać kotu czas, nie karcić - niech on sobie w główce wszystko uporządkuje, niech to porządkowanie trwa tak długo, ile on tego będzie potrzebował. My w tym czasie cierpliwie ścierajmy kałuże w podłogi, pomagając w między czasie kotu wrócić do równowagi. Musisz wiedzieć, że gdybyś teraz oddał kota w takim stanie do schroniska, niechybnie byś go tym zabił. Przepraszamy, że w tak ostrym tonie jest to napisane, ale nie można milczeć w tej sprawie. Za dużo osób oddaje kota, bo ‘urodziło się dziecko i kotek, niegdyś grzeczny nieustannie sika do wózka’. Takie koty...po prostu nie dają rady psychicznie w schronisku.

 

Nauka czystości od podstaw
Tyle mamy do powiedzenia o punkcie (a) - czyli o sytuacjach, gdy kot zaczyna sikać ‘nagle’; natomiast jeśli chodzi o punkt (b) - sytuacja wygląda inaczej. Tu komentarz jest krótki: kot nie jest nauczony korzystania z kuwety. Mniejsza o to, dlaczego - ot, zły wcześniejszy dom, zła komunikacja z mamą za kocięcia, czy inne – pytanie ważniejsze: jak temu zaradzić. Odpowiedź także jest krótka: nauczyć. Jak? To już jest bardziej skomplikowane. Trzeba pomyśleć, zastanowić się, wypracować jakieś zasady. Na początek...hmm...wyobraź sobie, że jesteś matką tego futrzaka, co ci firankę właśnie zażółcił. Podnieś go z tej firanki i zanieś do kuwety; matka, jak kocię coś napsoci chwyta je za kark, przyprowadzając je tym samym do porządku. Banalnym rozwiązaniem jest także zebranie trochę tej kałuży na przykład na szufelkę i wlanie tego płynu do piasku. Jeśli widzisz, że kot wybitnie chętnie sika pod łóżkiem w sypialni, zamknij ją; jeśli mu odbierzesz ulubione miejsce do sikania, znajdzie sobie inne: może właśnie będzie to kuweta. Próbuj, kombinuj, w końcu się nauczy. Być może jest też tak, że futrzak ma we krwi wychodzenie i wzorem przodków nie uznaje ograniczeń - wtedy spacery (ale - jako ci którzy widzieliśmy niejednego kota z połamanymi łapami czy przetrąconym karkiem, prosimy o to szczególnie) tylko na szelkach! - powinny rozwiązać problem. Futrzak - wykastrowany rzecz jasna - pozaznacza wszystkie słupy w okolicy i, uszczęśliwiony swobodą, w domu skorzysta z kuwety, bo 'co mi szkodzi'. To znaczy...pozostaje mieć nadzieję, że tak się stanie: że spacery 'rozsznurują' ten węzeł kłopotów. Jeśli nie...
To problem. Jest problem. Który rozsupła już chyba tylko behawiorysta.