Magik
Pan, któremu zepsuła się łapka...
7 grudnia - Magik trafia do schroniska i otrzymuje numer 588/12
8 grudnia - Magik znajduje dom tymczasowy:-)
11 grudnia.
Pan rozmiarem... - no, żyrafą nie jest w każdym razie, wysoki na całą latarnię też nie, w ogóle to nie wiele większy jest od powierzchni zdjęcia 9x13. Pan Malutki. Pan, który skarpetki ubrał, a o butach, pan mały sierota zapomniał. A w ogóle żaden z niego Pan. Magik dla przyjaciół. 'Tak tak, cześć człowieku! miło mi cię poznać, fajny jesteś, wiesz?...' No. Magik to naprawdę sympatyczny futrzak i w mig zawiązuje przyjaźń z każdym, kto się do niego uśmiechnie. Kochany maluch, któremu jednak nawet świetne, pogodne usposobienie nie zapewniło róż w pierwszych chwilach dzieciństwa. Stało się coś, choć my nie wiemy co, i oto Magik, mimo wszystko pełen optymizmu wita się z państwem tak:
'Cześć-jestem-Magik-i-zepsuła-mi-się-łapka-pomożesz-mi?'
...a że w między czasie natura kota lubiącego ludzi dyktuje mu głośny mruk, mruczyforkowi jednemu nie pozostaje nic innego, jak przedstawić się na jednym wdechu i mieć nadzieję, że go państwo zrozumieją:-)
Orzeszek taki z niego, potuptał by chętnie na wysokościach, doniczkę stłukł, sznurkową mysz udusił...'własno-łapkowo'. A tu guzik. Łapka się zepsuła. Bez naprawy ani rusz - doniczka będzie cała, nietknięta, sznurkowa mysz samotna, w kąt porzucona. Owszem, mały coś pobiega, coś poskacze, ale...to nie to... Łapka w takim stanie, w jakim jest teraz trochę mu przeszkadza.
Chętnie by... - możesz w tym pomóc Magikowi, niech mały dzieciństwo spędzi beztrosko, bez smutków. Łapkę trzeba naprawić, co niestety będzie drogie, dlatego prosimy o wsparcie finansowe na diagnostykę i leczenie.
Człowieku Dobry i Odpowiedzialny, popatrz na Magika i...po prostu pomóż mu, jeśli możesz.
Niech to małe-wielkie życie będzie radosne i beztroskie.
Tak o małym pisze tymczasowa opiekunka:
'Kochani bardzo proszę o wsparcie! Pan Łapka zwany Magikiem będący u mnie w domku tymczasowym jest pod opieką Fundacji Przystanek Schronisko. Jego łapka jest niesprawna. Czeka go diagnostyka i leczenie, może zabieg na łapce, możliwe, że będzie konieczna amputacja. Koszt leczenia: pewnie kilkaset złotych może więcej. Chcę powalczyć o jego łapkę, kociak ma dopiero 3 miesiące i tak radośnie biega po mieszkaniu mimo niesprawności, co czyni go jeszcze bardziej uroczym.'
14 grudnia 2012 - Krótka informacja o stanie zdrowia Magika. Mały został znaleziony w okolicach ulicy Ligonia w Katowicach 5 grudnia, do lekarza przyniosła go pani, która początkowo miała go przygarnąć, ale szybko się rozmyśliła, więc odwiozła go do schroniska. Wczoraj byliśmy u pana weta na Ceglanej w Katowicach i na Szczecińskiej w Chorzowie. Niestety obaj sugerowali, że łapki nie da się uratować :( Kontuzja powstała w wyniku urazu w okolicach łopatki (przerwanie jakichś nerwów spowodowało niedowład w łapce), prawdopodobnie w wyniku wypadku komunikacyjnego. Trudno mi sobie wyobrazić 2 miesięcznego kociaka uczestniczącego w takim wypadku (wydaje mi się, że raczej nic by z takiego maleństwa nie zostało), raczej stawiam na udział siły wyższej (czytaj człowieka) :(. Co do łapki to ja postanowiłam troszkę jeszcze o nią powalczyć, bo amputować zawsze można (jest to ostateczność). Pan doktor na Szczecińskiej zapisał mi leki pomagające odbudować nerwy:
- Milgamma N
- Nivalin
Planuję też udać się do kociej fizjoterapeutki pani Haliny, aby poradziła jak prawidłowo ćwiczyć łapkę. Póki co łapinkę zabezpieczam opatrunkami.
19 grudnia 2012 - Dzisiaj zaczynamy zastrzyki wspomagające odbudowę nerwów, miejmy nadzieję, że coś pomoże...
3 stycznia 2013 - Rehabilitację zaczynamy od najbliższego poniedziałku, potrzebnych będzie conajmiej 10 zabiegów. Wielki ukłon w stronę pani Haliny, która schroniskowe stworzenia liczy wiele taniej, z tego miejsca serdecznie pozdrawiamy pani Halino. Więc póki co potrzebnych będzie 300 zł. Dotychczasowe koszty postanowiłam wziąć na siebie (tzn. lekarstwa, opatrunki, wizyte u weta), także mam nadzieję, że wystarczy na rehabilitację.
'Urosłem:-)'
8 stycznia 2013 - Uff...nareszcie udało się wybrać na pierwszy z dziesięciu zabiegów rehabilitacyjnych. Dzisiaj Maluszek miał robione utradzwięki, naświetlanie, laser i masaż. Lepsze rezultaty ma dać połączenie leków (przepisanej Magikowy Milgammy) z zabiegami rehabilitacyjnymi. Tak więc umówiłam się z mężem pani Haliny, że od jutra zastrzyki będziemy robić dwie godziny przed planowanym zabiegiem. Maluszek spisywał się dziś bardzo grzecznie :) Najbardziej podobało mu się nagrzewanie lampami oraz masaż :)
17 stycznia 2013 - Kochani! Dzisiaj nastąpił przełom :) Magik zaczął jakby "chodzić" tą łapką. Do tej pory ciągłą ją za sobą zupełnie bezwładnie, a dziś rano zauważyłam stawianie łapinką kroków. A jeszcze przed nami parę zabiegów i to dzięki Waszej chojności :) Część od nadgarstka w dół jest dalej zupełnie bezwładna, ale może powolutku i tam będzie się poprawiać. Trzymajcie kciuki za nas. Tymczasem Magik wzraz ze starszym, przyszywanym braciszkiem (również byłym Niekochanym) pozdrawiają :)
17 kwietnia 2013 - Magik już u mnie bez chorej łapki :( Póki co jest ogłupiały lekami :( Widok straszny :( O 4 w nocy będę wstawać mu podawać kolejny zastrzyk przeciwbólowy i ogłupiający :( Trzymajcie za mnie kciuki, żebym jakoś to przeżyła :(
22 kwietnia 2013 - Kochani spieszę z poranna porcją dobrych informacji. Po pierwsze Magik czuje się już zdecydowanie lepiej. Kica sobie na trzech łapinkach jakby nigdy nic :) Tak z resztą jak obiecywała Iwona i weterynarze. Dzisiaj dostanie jeszcze ostatni zastrzyk przeciwbólowy, jeszcze parę dni dostawać będzie antybiotyki. Ja przy okazji nauczyłam się robić kotom zastrzyki :). W środę idziemy na kontrolę a potem jeszcze tydzień w szwach. Druga dobra informacja to zgłosiły mi się dwa potencjalne domki stałe dla kociaka!! I to nie byle jakie!! Zaufanie do nich 100% (jeden potencjalny domek to moja kuzynka z mężem - świeżo po ślubie :), drugi to bliski kolega ze studiów z żoną wielbicielką kotów :)). Zobaczymy jak to wyjdzie, póki co Magik zostaje u mnie do końca rekonwalescencji, z potencjalnymi domkami stałymi mam stały kontakt. Będziemy pisać na bieżąco co się u nas dzieje :)
Jak zakończyła się historia Magika?
I stało się! W momencie, gdy ktoś z bliskiej rodziny postanowił przygarnąć trójłapka, okazało się, że tymczasowi opiekunowie już nie potrafią się z nim rozstać. Magik okazał się być kotem o dość wrażliwej psychice i opiekunowie bali się, że bardzo źle zniesie kolejną zmianę. Tak więc spryciarz "wyprosił" sobie pozostanie tam gdzie jest już na zawsze. Został zaadoptowany przez swoich tymczasowych opiekunów. Powodzenia kotku. Dziękujemy każdemu, kto pomógł nam w opiece nad nim.