3,5-kilogramowa Kostka szukała domu na całe życie...
... i go znalazła!
Kostka została oceniona przez weterynarza na około 4-5 lat. Trafiła do schroniska 6 listopada 2012. Już wówczas była bardzo szczupła, a raczej można powiedzieć, że skrajnie chuda...
Przeszła kwarantannę i zaczęliśmy jej na cito szukać domu tymczasowego albo stałego.
Kostka była w złej formie, ma silny lęk separacyjny. Bardzo pragnie bliskości człowieka, więc jej stan w trakcie pobytu schronisku jeszcze się pogorszył, a już przy przyjściu nie był dobry.
Na szczęście na apel o dom tymczasowy odezwało się kilka osób! Jeszcze są dobrzy ludzie, którym drgnęło serce na widok tej malutkiej kupki nieszczęścia!
W piątek Kostka trafiła do domu tymczasowego. A zaraz potem na wizytę u weterynarza, który przede wszystkim obciął jej wrastające już pazurki i podał kroplówkę.
Na kroplówki Kostka musiała chodzić codziennie, ostatnia ma być 27-11-2012 r.
Kostka skrajnie źle reagowała na schronisko, nie wstawała, zamknęła się w sobie i chyba tylko czekała na śmierć, dlatego na chudym ciałku zrobiły się odleżyny. Obecnie ma je leczone maścią przepisaną przez weterynarza.
Jeżeli chodzi o zachowanie Kostki, to z każdą chwilą jest silniejsza więc i charakter się jej zmienia. Na początku nie miała siły na chodzenie, tylko leżała. Teraz ładnie chodzi na spacery. Od początku nie nabrudziła w domu, załatwia się wyłącznie na dworze.
Dziewczyna, która oferowała dt Kosteczce ma koty, Kostka dziś była już na tyle silna, że na widok kotów podniosła raban a nawet jednego z nich chciał ugryźć.
Mamy nadzieję, że jak się wzmocni to zacznie się jeszcze bawić i dokazywać. Na razie priorytetem jest podtuczenie Kosteczki, żeby nie można się było na jej ciałku robić lekcji anatomii, bo widać jej każdą kosteczkę, sadełka nie ma ani grama...
Kostka bardzo lubi być noszona, w domu musi mieć na oku opiekuna. Jest bardzo miziastym pieskiem, okazującym uczucie opiekunowi.
Bardzo prawdopodobne jest, że mieszkała u starszej osoby, bo stan pazurków świadczył o bardzo małej ilości spacerów, nie chcemy dopuszczać do siebie myśli, że mogła być trzymana w małej klatce...
Kosteczka niestety boi się zostawać sama, jak nie widzi opiekuna to szczeka, nie niszczy, ale bardzo się boi znowu porzucenia.
Nasza wolontariuszka Ania w piątek jest umówiona z opiekunką z domu tymczasowego na wizytę, a Ania robi prześliczne zdjęcia, więc w piątek albo w sobotę zamieśmy całą galerie Kosteczki.
Na razie mamy tylko te zdjęcia...
A oto i zdjęcia Kosteczki z domu tymczasowego:
12.12.2012 - ta magiczna data przyniosła naszej chudzince wielkie szczęście!
Kostka znalazła dom, dobry dom, mamy nadzieję że na całe życie!
Będzie mieszkać u ludzi w średnim wieku, którzy mają już 2 psy i kota po przejściach. Bardzo dziękujemy za okazaną Kosteczce pomoc, jak tylko dostaniemy zdjęcia Kosteczki jako Kluseczki, zamieścimy je na stronie!
Badania, które zrobiliśmy Kosteczce potwierdziły nasze przypuszczenia, że skrajne wychudzenie suni nie było wynikiem choroby, lecz niedożywienia. Bądź szczęśliwa w nowym domu Kosteczko!