Frędzelek – pies, który cudem uniknął śmierci,
już nigdy nie będzie samotny!
Historia Frędzla - opowiada wolontariuszka
Frędzel trafił do schroniska w lipcu 2013 r. Jego wiek oceniono mniej więcej na 2 lata. Co działo się w jego życiu przez ten czas zanim trafił do schroniska? Nie wiadomo. Jednak po jego zachowaniu można było się domyślać… Ale po kolei.
W październiku 2013 r. trafił pod moją opiekę. Jak wyglądało nasze pierwsze spotkanie? W boksie zobaczyłam przerażonego i wychudzonego psa. Kiedy udało się go stamtąd wyciągnąć w ogóle nie reagował na człowieka, był skulony, na sierści można było zauważyć dużo łupieżu. Gdy wyciągało się do niego rękę żeby go pogłaskać kulił się jeszcze bardziej. Widok był zatrważający. Patrząc na niego od razu nasuwała się myśl, co za potwór doprowadził go do takiego stanu. Bał się dosłownie wszystkiego. Ludzi, innych psów, samochodów, gwałtowniejszych ruchów. Spodziewał się od świata dostać tylko to co złe i co może mu zrobić krzywdę. Pierwsze spacery były dość trudne. Ze względu na jego lęk przed autami, szczególnie tymi dużymi, trzeba było unikać ruchu ulicznego. Inne psy, prawdopodobnie wyczuwając jego słabość, reagowały na niego agresywnie. Jednak z wolontariatu na wolontariat zaczął się otwierać. Jakie to było wspaniałe uczucie, gdy pierwszy raz wskoczył mi na kolana i zaczął się tulić i domagać pieszczot. W końcu uwierzył, że może od człowieka uzyskać również coś dobrego. Od tamtej chwili zawsze czekał na mnie w boksie, nie mogąc doczekać się spaceru.
Pewnej słonecznej soboty do schroniska przybyła Pani z kilkuletnią córeczką. Frędzel od razu skradł ich serca. Psiak był zachwycony małą dziewczynką. Od razu było widać, że uwielbia dzieci. Niedługo myśląc, Pani podjęła decyzję o adopcji. Można by pomyśleć, że to koniec historii. Tak powinno być, ale niestety najgorsze było jeszcze przed Frędzlem. W nowym domu był przez trzy miesiące. Po tym czasie Pani zadzwoniła z informacją, że nie może zatrzymać Frędzla. Jako powód podała wycie podczas jej nieobecności. Do tego stopnia, że sąsiedzi dzwonili na policję. Tak więc Frędzel pod koniec grudnia 2013 r. trafił ponownie do schroniska z łatką psa, który ma lęk separacyjny.
Przed pierwszym spotkaniem z Frędzlem miałam nadzieję, że może chociaż przez te 3 miesiące trochę przybrał na wadze. Niestety... Gdy go zobaczyłam byłam przerażona. Wyglądał jeszcze gorzej niż poprzednim razem, gdy trafił do schroniska. Wychudzony, przerażony, niewiedzący co się stało, dlaczego znowu trafił w takie miejsce. Do tego coś złego działo się z jego sierścią. Wyglądał jakby posiwiał. Mimo, że jadł dużo, ciągle tracił na wadze. Ewidentnie coś było nie tak. Dlatego zrobiono Frędzlowi badania. Wynik był jednoznaczny – chora trzustka. Kiedy 16 stycznia 2014 r. przybyłam do schroniska, ukazał mi się przerażający widok. Frędzel ledwo wyszedł z boksu, każdy ruch sprawiał mu ból, po prostu słaniał się na łapkach i piszczał. W schronisku dostał wyrok śmierci.
Jednak do Frędzla uśmiechnął się los i pojawił się promyczek nadziei w postaci jednej z wolontariuszek, która mimo swoich zobowiązań i posiadania swoich zwierząt wzięła Frędzla na dom tymczasowy. Od tamtej chwili zaczęła się walka na śmierć i życie. Przeszło dwa tygodnie woziłyśmy Frędzla codziennie do weterynarza na kroplówki i zastrzyki. Oczywiście nie mógł nic jeść. Jego waga w najgorszym okresie wynosiła 6,5 kg przy wzroście 35 cm w kłębie… Po trzech dniach kuracji nastąpiła próba podania pokarmu, co skończyło się wysoką gorączką i wizytą w środku nocy u weterynarza. Niestety takich załamań Frędzel miał wiele. Gdy już wydawało się, że jest lepiej jego stan się pogarszał. Należy tu wspomnieć, że schorzenia trzustki są bardzo bolesne zarówno dla ludzi jak i dla psów. Można sobie tylko spróbować wyobrazić, jak ten psiak cierpiał. A przecież do tej pory nie miał łatwego życia i jeszcze taka bolesna choroba go dotknęła.
Po przeszło 2 tygodniach nieustannej walki o jego życie jego stan w końcu się ustabilizował. Musiał przyjmować jeszcze leki, ale kroplówki nie były już konieczne i mógł jeść karmę - oczywiście specjalnie dla psów z tego typu schorzeniem, na której pozostaje do dziś.
Podczas przebywania w domu tymczasowym, okazało się, że problem z wyciem zniknął. Prawdopodobnie wycie w poprzednim „domu” było spowodowane bólem i tym, że został pozostawiony sam z chorobą. W dt zostaje przez 8 h razem z suczką oraz dwoma kotami i znosi to w miarę dobrze tzn. nie wyje. Jednak jest to pies, który ma dużo energii i potrzebuje uwagi człowieka, dlatego niewskazane jest żeby zostawał tyle czasu sam w domu. Naturalnie, jest to lepsze niż warunki schroniskowe.
A jaki jest sam Frędzel?
Frędzel to ok. 3-letni, niewielki (ok. 35 cm w kłębie), wesoły, żywiołowy i bardzo energiczny psiak o przyjacielskiej naturze. Towarzyski i wszędobylski – musi być zawsze w centrum wydarzeń i najlepiej gdyby się działo jak najwięcej! Uwielbia towarzystwo innych psów, z którymi chce się bawić i szaleć bez opamiętania. Koty również nie są mu obce i doskonale odnajduje się w ich towarzystwie.
Nie bez znaczenia jest dla Frędzla towarzystwo człowieka. Lubi się przytulać, spać na kolanach lub pod kołderką, czasami się trochę pobzdyczyć, napyskować, a nawet wyzłościć. Bardzo lgnie do dzieci. Towarzystwo człowieka i jego sposób na nawiązanie relacji jest tak na prawdę kluczowe w zaprojektowaniu wspólnego życia z tym pieskiem, dla którego los niestety nie był łaskawy.
Dwukrotnie trafiał do schroniska, dwukrotnie jako powód „zwrotu” podawano lęk separacyjny. Gdy psiak trafił do schroniska po raz drugi był w bardzo złej kondycji fizycznej – skrajnie wychudzony, trzęsący się, wylękniony. Przeprowadzone badania wykazały, że psiak ma chorą trzustkę, której schorzenia są bardzo bolesne, czasami wręcz nieuleczalne. Jego wycie w „domu”, który, oddając go do schroniska, wymierzył mu karę śmierci, było właśnie spowodowane niewyobrażalnym bólem oraz faktem pozostawania go z nim samemu, bez jakiejkolwiek pomocy. W schronisku Frędzel nie miał żadnych szans przeżycia. 16 stycznia – praktycznie w ostatniej chwili - trafił pod troskliwą opiekę domu tymczasowego oraz fachową opiekę weterynaryjną. Przeszedł intensywną diagnostykę i długotrwałą kurację, która powoli, sukcesywnie przywróciła go do życia. Teraz to już nie ten sam wychudzony, wylękniony i osowiały pies. To pełen życia urwis!
Z uwagi na dotychczasowe trudne i bolesne przeżycia psiaka, które nie pozostają bez znaczenia dla jego psychiki oraz chorobę, która pozostawiła ślad na całe życie, szukamy dla Frędzelka wyrozumiałego, doświadczonego i świadomego domu, który otoczy go troskliwą opieką i miłością, której ten piesek tak bardzo potrzebuje. W domku muszą koniecznie mieszkać inne zwierzaki!
Frędzel jest zaszczepiony, odrobaczony i wykastrowany.
Kontakt w sprawie adopcji Frędzelka:
Dom tymczasowy: 790 420 278
Wolontariusz: 507 860 282
Wydarzenie Frędzla na fb: KLIK!
Wątek na dogomanii: KLIK!
Więcej zdjęć: KLIK!
Frędzel najbardziej potrzebuje kochającego domu. Jednak dopóki znajduje się pod naszą opieką, musimy zapewnić mu specjalistyczną karmę, leki oraz opłacić wizyty u weterynarza.
Jeżeli Frędzel nie jest Ci obojętny, ale nie możesz dać mu domu, wspomóż go finansowo.
Numer konta bankowego:
Fundacja "PRZYSTANEK SCHRONISKO"
UL.RYMERA 1A LOK.26, 43-190 MIKOŁÓW
67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
z dopiskiem "darowizna na psa Frędzla"
Dane do przelewu zagranicznego:
IBAN: PL 67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
SWIFT: INGBPLPW
Chcesz zostać opiekunem wirtualnym Frędzla? Wpłacaj co miesiąc określoną, nawet najdrobniejszą kwotę na powyższe konto z dopiskiem "wirtualna opieka - pies Frędzel".
16 marca 2014
Dzisiaj mijają dokładnie 2 miesiące odkąd Frędzel przebywa na tymczasie u jednej z naszych wolontariuszek. Mieszka razem z sunią Kasią i trzema kotami: Zosią, Kubą i Rysiem. Psiaki praktycznie zawsze trzymają się razem - to razem odpoczywają, to się targają niemiłosiernie! Razem śpią ze swoją opiekunką pod kołdrą - jedno przytulone do lewego boczku, drugie do prawego. Jeśli chodzi o zdrówko chłopaka, to aktualnie dostaje enzym wspomagający pracę trzustki oraz dostaje specjalna karmę. Ale jest to niewielka niedogodność w porównaniu z tym, w jakim stanie był Frędzel. Teraz psiak ma energii w sobie za trzech i nie pozostało ani grama z chorego i wybiedzonego psiaka. Patrząc na niego aż ciężko uwierzyć, że mało brakowało a nie byłoby go dzisiaj z nami…
9 kwietnia 2014
Dziś mija tydzień od odstawienia enzymu wspomagającego pracę trzustki Frędzelka. Jakoś sobie radzi. Jest nieco spokojniejszy, ale nic bardziej niepokojącego nie zdołaliśmy zaobserwować. Ważna informacja – chłopak przytył i waży już 10,4 kg! Poza tym psiak jest nadal pełen energii. Wędruje razem ze swoją opiekunką po górach i lasach. Zawitał już do Bielska gdzie miał okazję przebyć szlak Błatnia - Klimczok – Szyndzielnia oraz zwiedzała Góry Sowie. Pierwszy raz jechał tak długo samochodem, co go trochę zestresowało. Wierzymy jednak, że szybko chłopka się przyzwyczai i przekona, że jazda samochodem to nic złego.
20 maja 2014
Frędzelek nadal przybiera na wadze i jest w coraz lepszej formie. Niestety chętnych na adopcje chłopaka brak. Kilka smsów w jego sprawie, ale w każdym przypadku po pierwszej odpowiedzi opiekunki, co do warunków jakie należy spełnić i zapewnić psiakowi - tylko głucha cisza. Za to u psiaka wiele się dzieje. Zyskał ostatnio psią przyjaciółkę Polę, z którą harców i zabaw końca nie widać! Dzięki temu Kasia może trochę odpocząć, bo energii tyle co Frędzel to dziewczyna nie posiada. A przecież chłopak gdzieś musi się wyszaleć.
14 czerwca 2014
Jak dobrze wszyscy wiemy, Frędzel ze względu na chorą trzustkę musi jeść specjalną przy takich schorzeniach karmę. Jednak ze względu na dobrą formę w jakiej chłopak się znajduje podjęta została próba przejścia na normalne jedzenie. Opiekunka Frędzla dokładała mu codziennie po kilka, następnie kilkanaście itd. normalnych chrupek z jednoczesnym odjęciem specjalistycznych. Niestety po jakimś czasie takiego działania Frędzelek zaczął popiskiwać. Całymi dniami wręcz. Zaprzestała mu zatem dokładać te normalne chrupki. Po kilku dniach przestał piszczeć. Po dwóch tygodniach podjęta została ponowna próba. Niestety sytuacja się powtórzyła. Dlatego stwierdzamy, że chłopak niestety musi być tylko i wyłącznie na karmie hypoalergicznej. Każda próba poczęstowania go czymś innym (nawet drobnym psim ciastkiem) kończy się boleściami.
31 lipca 2014
Ponieważ Frędzel od ok. 2,5 tygodnia nie ma apetytu, schudł (waży 9,70 kg, ważył 12 kg) jest ponad przeciętnie nadpobudliwy a czasem się zwiesza, zrobiliśmy badania krwi w celu wykluczenia nawrotu choroby trzustki i ustalenia, co mu dolega. Początkowo sądziliśmy, że to upały tak dają mu się we znaki, ale ta sytuacja zbyt długo trwa i to jego chudnięcie bardzo nas martwi.
Morfologia i biochemia wyszły w porządku. Trzustka pracuje bez zarzutu. Tym razem Frędzel ma niski poziom hormonów tarczycy. Co prawda norma jest od 15 do 40, a Frędzel ma 16,5 – być może jednak to jest przyczyną jw. Frędzel dostał tabletki (Forthyron) do podawania przez miesiąc 2 x dziennie po połowie.
Z dobrych wiadomości - Frędzel znalazł kolejną towarzyszkę do zabaw – sąsiadkę Hanię. Oj, jaka radość w nich wstępuje jak się spotykają!
8 września 2014
W przyszłym tygodniu minie 8 miesięcy, odkąd przyszło Frędzlowi żyć razem z jego tymczasową opiekunką. Leki na tarczycę bierze dalej - musi się nimi wysycić... Frędzel nadal ma dwa oblicza - jedno miłe i przytulaśne, kochane oraz drugie, agresywne, złośliwe i nieusłuchane.
Wakacje spędził Frędzel w rozjazdach, na spacerach po górkach, po rzeczkach, jeziorkach, lasach. Gdy przebywa w domu z ogrodem jest szczęśliwy i mało uciążliwy - zdrowy, normalny piesio tyle, że ujadający na każdego przechodzącego za płotem osobnika. Na długi i pełen wrażeń spacer zawsze ma ochotę. Po powrocie do szarej rzeczywistości blokowego żywota - apatia, drażliwość, agresja i frustracja w psa wstępują…
16 października 2014
Minęło już 9 miesięcy, odkąd Frędzel zamieszkał w domu tymczasowym. Oto słowa jego Opiekunki podsumowujące ten czas:
"Znoszę jego humory, złośliwości, wkurzające na maksa zachowania kompletnie nie do opanowania. Razem próbujemy przetrwać spacery wśród strasznych samochodów, których Frędzel się lęka nieustannie. Jeździmy samochodem, spacerujemy długo po lesie z zaprzyjaźnionymi pieskami. Podaję ja, Frędzel przyjmuje leki na niedoczynność tarczycy. Śpimy zawsze razem przykryci kołderką. Frędzel budzi mnie rano "japowaniem" - okrutnie śmiesznym pajacowaniem :) A Kasia ... Kasia jest bardzo cierpliwa i wyrozumiała, ale i jej czasem puszcza nerw ;) Gdzież ten dom? Frędzel jest inny niż wszystkie psy, bardzo specyficzny, psychicznie niestety przez ludzi zniszczony, ale kochany z niego psiak i i tak cieszę się z tych 9 miesięcy."
Gdzieś na pewno jest ktoś, kto jest gotowy pokochać Frędzelka. My wciąż w to wierzymy :)
18-01-2015 r.
Minął rok, odkąd Frędzel mieszka w Domu Tymczasowym. Przez ten czas wiele się zmieniło, psiak nauczył się wielu rzeczy.
Frędzel to pies po przejściach, skrzywdzony potwornie przez człowieka, a co za tym idzie ze skrzywioną psychiką. Aby sprawić, by zachował się w dany sposób potrzeba wiele cierpliwości, spokoju i przede wszystkim czasu. Jest wiele w jego życiu rzeczy, które wzbudzają w nim strach i panikę, z którymi ciężko mu sobie poradzić. To wszystko, co przychodzi innym psiakom naturalnie i bez problemu, dla Frędzla jest codzienną walką z rzeczywistością. Każdego dnia poznaje świat na nowo i uczy się, że wszystko co go otacza może być czymś dobrym, a nie kojarzyć się tylko z przemocą, bólem i agresją. Dziś możemy Wam pokazać, czego przez ten rok nauczył się Frędzel.
Filmik z Frędzlem w roli głównej: KLIK!
Wielkim sukcesem jest nauczenie go tylu komend. Sukcesem dla Agaty, ponieważ włożyła w to tyle pracy i cierpliwości oraz sukcesem dla Frędzla, bo przełamał kolejne swoje bariery. A dotykanie łap było naprawdę wielkim problemem. Każda próba wzięcia łapy do ręki kończyła się sztywnieniem całego ciała. Ewidentnie wydarzyło się w jego życiu coś, co sprawiło, że dotykanie łap wzbudzało w nim lęk. Teraz podaje łapy bez żadnych oporów, czasem nawet o to nieproszony ;)
23-03-2015 r.
Frędzel w dniu wczorajszym buszował wraz ze swoją przybraną siostrą Kasią i koleżanką Polą po okolicach sosnowieckiego Balatonu. Jak zwykle szaleństw było co nie miara. Nawet uszy frędzlowe szaleństwu się poddały, co widać na zdjęciach :) Frędzel spotkał również kolegę łabędzia, z którym to dyskusja była bardzo burzliwa ;)
18-06-2015 r.
Frędzel pozdrawia wszystkich swoich przyjaciół prosto ze słonecznej działki ;)
12-07-2015 r.
16 lipca 2015 czyli dokładnie za 4 dni Frędzel dobiłby do 1,5 roku tymczasowania. Tak jednak się nie stanie! Frędzel doczekał się swojej przystani na resztę dni :) Tak, tak Frędzel został ADOPTOWANY!!! Przez kogo, może zapytacie. Otóż nasz bohater nigdzie się nie musiał przeprowadzać. Jego Dom Tymczasowy zmienił status - teraz już nie jest Tymczasowy. Umowa adopcyjna podpisana, więc możemy z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że Frędzel ma stały dom, w którym na pewno będzie szczęśliwy!
Frędzel z rodzinką pozdrawia wszystkich :)