Zdążyć przed śmiercią!
Uroczy Dyzio prosi o chwilę szczęścia i wolności!
Dyzio trafił do nas, do katowickiego schroniska dla zwierząt 4 czerwca 2013 r. Był w kiepskim stanie, świeżo po wypadku komunikacyjnym, dostał gips na łapkę i zamieszkał w hoteliku przy schronisku.
Po 3 tygodniach zaczął wychodzić na wolontariat i od tamtej pory ma swoją opiekunkę, która pilnuje, żeby Dyziu wyszedł na spacer 2 razy w tygodniu, żeby otrzymał swoją porcję pieszczotek, żeby dostał coś dobrego do jedzenia.
Obecnie to już 1,5 miesiąca od pierwszego spacerku z opiekunką Olą, od pierwszych ogłoszeń, od momentu w którym zaczęliśmy się starać, żeby Dyzio na ostatnie lata swojego życia miał swój kawałek "podłogi", swojego "ludzia", który będzie się nim opiekował i kochał go.
Od razu prostujemy, żeby ktoś nie myślał, że Dyziu jest niedołężny! Nic z tych rzeczy! Po zdjęciu gipsu Dyzio zaczął ładnie stawiać łapkę i chodzi coraz lepiej! Jest mądrym i wpatrzonym w opiekunkę psem, który całym swoim psim ciałkiem okazuje wdzięczność opiekunce Oli za spacerki, paróweczki i głaski...
Starszemu psu bardzo trudno znaleźć domek, jednocześnie bardzo nas boli, że właśnie te starsze psy najbardziej go potrzebują! I to nie tylko z uwagi na to, że czasu mają coraz mniej, ale z powodu wilgoci, hałasu, zapachu strachu i ograniczonej przestrzeni.
Dyzio nie prosi o wiele! Może to być buda z kojcem i z ogrodem do biegania, może być mieszkanie w bloku, najważniejsze żeby był człowiek, czułość i pełna miseczka.
My ze swojej strony możemy się zobowiązać do pokrycia ewentualnych wydatków na leczenie Dyzia (aktualnie jest zdrowy), to nie musi być umowa adopcyjna ale może być umowa na dom tymczasowy - dożywotni!
Może znajdzie się "Psi anioł", który pokaże Dyziowi jeszcze w jesieni życia, że człowiek nie jest zły...
Co do charakteru Dyzia to Dyzio jest bardzo przyjazny w stosunku do wszystkich, zarówno ludzi jak i psów, ale nie jest nachalny o głaskanie, coraz ładniej chodzi na smyczy, trzyma się blisko opiekunki!
15.02.2014
Dyzio ma swoją własną kanapę i ludzia do kochania! 15 lutego 2014 został adoptowany!!!
Zamieszkał u naszej wolontariuszki, Ali, która parę lat wcześniej dała dom Misi, również ze schroniska w Katowicach.
A zaczęło się od paru wizyt Misi u Dyzia w schronisku. Chodziło o to aby psiaki się do siebie powoli przyzwyczajały.
Następnie Dyzio złożył parę wizyt u Ali w domu, oto jedna z relacji Ali:
"Dyzio był dzisiaj u nas w odwiedzinach Misia jak na damę przystało tolerowała jego obecność Obawy że będą się kłócić minęły. Tylko że Dyzio cały czas chciał iść na dwór ! Wychodziłam z nim chyba ze 4 razy A na podwórku ogromna radość i bieganie ! Tak sobie myślę, że trzeba mu budę kupić ogrzewaną budę i będzie sobie w dzień siedział a wieczorami do domu Chyba że mu się odmieni i będzie typowym kanapowcem jak Misia"
I tak oto Dyzio znalazł najlepszy dom jaki mógł, ma towarzystwo suni z tego samego miejsca. Na pewno Dyzio codziennie dziękuje Ali po swojemu :)