Bezdomność to jej drugie imię.
Czy ktoś da Doris szansę na lepsze życie?
Doris i jej historia
Doris miała kiedyś swojego Pana. Nie miała natomiast nigdy dachu nad głową. Zapytacie, jak to możliwe? Jej Panem był bezdomny. Błąkała się razem z nim po ulicach Katowic. Nie był to idealny stan rzeczy, jednak miała swojego człowieka. Dla psa nie jest istotne, w jakich warunkach żyje, nawet jeżeli te warunki są bardzo złe i dla niego szkodliwe, jeśli ma obok siebie swojego ukochanego człowieka. Doris i jej Pan często byli zatrzymywani przez straż miejską. Pan był wielokrotnie upominany, że tak duży pies nie może błąkać się razem z nim nie uwiązany na smyczy. Kolejna interwencja sprawiła, że Doris musiała trafić do schroniska. Teraz miała namiastkę dachu nad głową, jednak straciła swojego człowieka…
W schronisku od razu zaczęły wychodzi skutki uboczne tułaczki i bezdomności suni. Była bardzo wychudzona, a sierść miała w tragicznym stanie. Mimo że jadła, nie przybierała na wadze. Szybko zapadła decyzja o badaniach. Wyniki wykazały chorą wątrobę. Dla schroniskowego psa to prawie jak wyrok. Przecież niewielu zechce psa z defektem. Większość chce zdrowe i młode pieski. Chore zwierzęta omijane są szerokim łukiem. A przecież chora wątroba to nie tragedia. Można to wyleczyć i w żaden sposób nie skraca to życia psiaka.
Doris od razu przeszła na dietę wątrobową. Z czasem zaczęła przybierać na wadze. Sierść również się poprawiła. Kolejne badania wykazały poprawę. Aktualnie dostaje leki i specjalistyczną karmę. Niestety schronisko jest takim miejscem, gdzie nawet najmniejszą dolegliwość u psa trudno wyleczyć. Tak samo jest w przypadku Doris. O ile w schronisku jest prawie niemożliwym wyleczenie jej całkowicie, o tyle w domowych warunkach szybko wyzdrowieje. Potrzeba jej tylko kochającego człowieka, który o nią zadba, poda jej leki, zapewni odpowiednią dietę. Gdy wątroba się zregeneruje, Doris będzie mogła wieść normalne życie, jak każdy psiak, jedząc normalne jedzenie przeznaczone dla psów. W związku z powyższym szukamy dla niej domu tymczasowego, a najlepiej stałego. Fundacja pokryje koszty utrzymania suni w DT.
Co można jeszcze powiedzieć o Doris?
To bardzo sympatyczna i przyjacielska sunia w typie owczarka niemieckiego. Ma 7 lat, 55 cm w kłębie i waży 25 kg. Kontakt z człowiekiem jest dla niej bardzo ważny. Stosunek do innych psów ma różny. Część toleruje, jednak na większość reaguje agresją. Jeśli poświęci się więcej czasu, można przekonać ją do psiego towarzysza. Lubi zabawy piłką i często przychodzi po pieszczoty. Jest sunią bardzo pojętną, już w schronisku nauczyła się takich komend jak siad, łapa, obrót czy do mnie. Na smyczy chodzi ładnie, choć zdarza jej się pociągnąć. Rewelacyjnie reaguje na swoje imię. Ma gęstą sierść, która będzie wymagała regularnego szczotkowania. Z pewnością sunia przyniesie swojemu przyszłemu opiekunowi wiele radości.
Kontakt w sprawie adopcji: 507 860 282
Wątek Doris na dogomanii: KLIK!
Wydarzenie na fb: KLIK!
Więcej zdjęć: KLIK!
Doris najbardziej potrzebuje kochającego domu. Jednak dopóki znajduje się pod naszą opieką, musimy zapewnić jej specjalistyczną karmę, leki oraz opłacić wizyty u weterynarza.
Jeżeli Doris nie jest Ci obojętna, ale nie możesz dać jej domu, wspomóż ją finansowo.
Numer konta bankowego:
Fundacja "PRZYSTANEK SCHRONISKO"
UL.RYMERA 1A LOK.26, 43-190 MIKOŁÓW
67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
z dopiskiem "darowizna na psa Doris"
Dane do przelewu zagranicznego:
IBAN: PL 67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
SWIFT: INGBPLPW
Chcesz zostać opiekunem wirtualnym Doris? Wpłacaj co miesiąc określoną, nawet najdrobniejszą kwotę na powyższe konto z dopiskiem "wirtualna opieka – pies Doris".
Opiekunowie wirtualni Doris:
Agnieszka W. - 30 zł/m-c
15-02-2015 r.
Dziś chcemy Wam przedstawić Doris jako psa rodzinnego, dla którego kontakt z człowiekiem jest czymś naprawdę ważnym. Chyba więcej pisać nie trzeba. Zdjęcia oddają wszystko. Opiekunka Doris widzi sunię w rodzinie, najlepiej jak najliczniejszej, gdzie będą starzy, młodzi i bardzo młodzi. Im więcej ludzi, tym Doris będzie szczęśliwsza :).
21-02-2015 r.
Dzisiaj Doris wybrała się na kontrolne badania do weterynarza. W samochodzie dziewczyna była bardzo grzeczna. Troszkę się stresowała, ale siedziaa spokojnie z tyłu i obserwowała, co dzieje się za oknem. W samym gabinecie nie obyło się bez paniki podczas pobierania krwi, ale poza tymbez większych protestów pozwoliła sobie wszystko zrobić :).
Jeśli chodzi o stan zdrowia Doris, to morfologia jest prawidłowa. Pani Doktor podotykała wszedzie Doris, a także posłuchała, jak bije jej serce - tu również nie znaleziono nic niepokojącego. Jedynie cukier u suni jest zbyt niski. Może to być skutkiem chorej wątroby. We wtorek będą wyniki biochemii, więc dowiemy się, w jakim stanie jest wątroba Doris. Do tego trzeba jeszcze przeprowadzić badanie kału.
Pani Weterynarz pooglądała również dokładnie zęby psiny. Okazało się, że ma na nich niewiele kamienia. Natomiast Doris ma wadę zgryzu, która przez lata doprowadziła do starcia ząbków. Obecnie w niektórych miejscach ma już widoczną miazgę zęba.
Po wizycie Doris ładnie wskoczyła do samochodu i wróciła do schroniska na kolejny spacer :).
24-02-2015 r.
Trochę o zdrowiu Doris z relacji jej Opiekunki:
"Mam dobrą i złą wiadomość.
Może zacznę od dobrej. Dzwoniłam dziś do weterynarza po wyniki biochemii i są ok, czyli z wątrobą jest wszystko w porządku. Jednak tak jak pisałam, niepokojący jest ten niski cukier. Doris w sobotę miała go na poziomie 26. Pani Doktor mówiła, że nawet pies na czczo powinien mieć go powyżej 30. Trzeba wykonać jeszcze dwa pomiary cukru. Zła wiadomość jest taka, że jeżeli poziom cukru nadal będzie tak niski, to niestety podejrzenia tym razem będą padać na tzw. insulinomę, czyli nowotwór trzustki...
Jutro Doris jedzie do lecznicy na pomiar cukru i prawdopodobnie będzie miała też robione USG. Trzymajcie kciuki, żeby tym razem poziom tego cukru był wyższy!"
Trzymajcie kciuki za zdrowie Doris!
26-02-2015 r.
Kolejne badania nie wykazały niczego niepokojącego. Poziom cukru u Doris jest już prawidłowy. USG te niczego nie wykazało :) Do zrobienia zostało jeszcze tylko badanie kału i jeśli wszystko będzie w porządku, będzie można śmiało powiedzieć, że Doris jest zdrowa jak ryba ;)
Dzisiaj w czasie wolontariatu sunia szalała na wybiegu jak szczeniak. Nawet ładnie przywitała się z pewnym goldenem - bez warczenia i szczekania :)
03-03-2015 r.
Kilka dni temu pojawiła się u Doris szansa na dom. Rodzina poznała sunię i wszyscy mieliśmy nadzieję, że to już ostatnie chwile Doris w schronisku. Niestety Państwo jednak nie zdecydowali się na jej adopcję, więc dalej szukamy domu.
Mamy jednak też dobrą wiadomość :). Dzisiaj otrzymaliśmy z lecznicy ostatnie wyniki Doris. Możemy oficjanie ogłosić, że Doris jest zdrowa jak ryba i gotowa do adopcji! Do tego jest piękna i cudowna do ludzi. Mamy nadzieję, że szybko znajdzie się ktoś, kto ją pokocha i da jej wspaniały dom.
12-04-2015 r.
Wielka tragedia spotkała w ostatnim czasie naszą Doris. Znaleźli się Państwo nią zainteresowani. Nasza wolontariuszka zawiozła sunię do domu, wszystko dokładnie sprawdziła. Dom wydawał się super. Niestety Doris wróciła do schroniska dnia następnego, zupełnie nie ze swojej winy. Nagle okazało się, że mama Pani, która zaadoptowała Doris, wraca z zagranicy do Polski i absolutnie nie zgadza się na psa…
Jesteśmy zdruzgotani tą całą sytuacją. Sama Doris również przeżyła to okrutnie. Po powrocie do schroniska jest bardzo smutna. Ciężko jej poradzić sobie z tymi wszystkimi emocjami. Na zdjęciu widzicie Doris jeszcze w domu. Widzicie jaka jest szczęśliwa? Co musiała czuć sunia jak wróciła do boksu? Mimo, że był to jeden dzień, widać było, że Doris tylko po wejściu do domu poczuła się jak u siebie. Niestety szybko zabrano jej to szczęście :( Martwimy się wszyscy o Doris. Sunia nie jest już pierwszej młodości i widać, że pomału traci nadzieję na lepsze jutro. A dla niej najważniejszy jest człowiek, najlepiej jak najwięcej ludzi dookoła. Jedynym plusem jest to, że wiemy, że dziewczyna potrafi zachować czystość w domu i jest bardzo posłuszna. Wie co oznacza komenda na miejsce i zachowuje się w domu wzorowo.
Pilnie szukamy dla Doris domu, nawet tymczasowego. Fundacja pokryje koszty utrzymania suni w domu tymczasowym. Sunia gaśnie na naszych oczach. W ostatnim czasie zaczęła tracić na wadze, prawdopodobnie z powodu stresu w schronisku. Pomóżcie nam i nie pozwólcie suni zgasnąć całkowicie…
18-04-2015 r.
Tym razem mamy same dobre wieści o naszej kochanej Doris :). Wczoraj do suni przyjechał pewien Pan zainteresowany jej adopcją. Doris pokazała się z każdej możliwej strony. Zarówno z tej najlepszej, jak i najgorszej. Tuliła się do wszystkich, spuszczona pilnowała każdego z osobna, czekała na nas grzecznie i przychodziła na zawołanie. Pan zobaczył jak Doris potrafi pociągnąć na smyczy oraz jak rzuca się na psy. Mijaliśmy yorka, który był tak mały, że ledwo go było widać... Ale Doris zauważyła i nie wiem czy nie pomyliła go z kotem, bo chyba chciała pożreć ;).
Sam Pan wiele psiaków już posiadał. Dostosowuje swoje życie do każdego, który pojawia się w jego życiu. Doświadczenie również ma duże i jest gotowy na wiele. Pan pracuje 8 h i musi jeszcze dojechać i wrócić, więc w tym czasie Doris będzie sama. Ale dziewczyna jest mądrą psiną, więc wierzymy, że szybko załapie. Poza pracą Pan wszędzie zabiera psa - również na częste wycieczki po górach. Wierzymy, że Doris będzie miała jak w raju :).
Trzymajcie kciuki za szybką aklimatyzację Doris i żeby już nigdy nie musiała oglądać świata zza schroniskowych krat.