Delma - rozmyślanie nad światem
Powiedzcie mi, co się liczy w życiu? Co jest ważne, a co ważniejsze? Chciałabym to wiedzieć. Chciałabym pojąć cały ten absurd!
CO SIĘ LICZY???
- własne ego,
- to, co DLA MNIE dobre,
- bycie tylko dla siebie z poczuciem, że inni są DLA MNIE,
- stwierdzenie, że co Twoje to moje, a co moje -> nie ruszać....
Ludzie pewnie tak myślą...
A ja? co dla mnie jest ważne?
Kiedy siedzę tutaj, a me serce rwie się na wolność, czy mogę myśleć tylko o sobie? Zaskarżać się na swój los i złorzeczyć tym, co go zgotowali? Nie...Nie mogę...
Dlaczego?
BO CZŁOWIEK JEST DLA MNIE WAŻNY!!
Mimo wszystko, mimo tego, że od człowieka dostałam jedynie eksmisję...nagłą ...bez możliwości odwołania! A powodem było, co? agresja...tylko JAKA agresja ja pytam?? Myślę, że po prostu po kilku latach znudziłam im się i stałam się kłopotem ..Teraz to już mało ważne...
A więc, co się dla mnie liczy??
- własna rodzina, która pokocha,
- człowiek, który da poczucie bezpieczeństwa,
- dom, który będzie azylem dla duszy, taki, do którego chce się wracać.
- możliwość oddania uczucia i to z nawiązką!
I NAJWAŻNIEJSZE
Chce móc każdego dnia budzić się przy osobie, którą będę bronić! Która będzie dla mnie, nie będąc moja...ale będzie moim przyjacielem...
Tylko jest jeden kłopot...dosyć istotny...nie ma tu nikogo takiego, nie ma nawet nadziei...bo przypięli mi "łatkę" bo oddali kłamiąc w żywe oczy...A ja naprawdę kocham ludzi, I potrzebuje ich...Ale kto mnie zechce? Kto zrozumie, że zostałam skazana za nic!
To już ponad rok...Ciąglę siedzę tutaj...minęła zima, wiosna, nadeszło upalne lato! A po nim nadciągnęła jesień...jesień, która powoli czmycha przed zimą..pewnie do ciepłych krajów. Czasem, już nie wierzę, że cokolwiek się zmieni. Codziennie jest tak samo. Jedzenie rano, jedzenie wieczorem. W trakcie dnia sprzątanie. Ręka która pogłaszcze, głos, który powie – dzień dobry, by za chwilę zniknąć na połowę dnia...
To już druga jesień...żaden z poszukiwaczy przyjaciół nawet nie zatrzymał się na chwilę by na mnie spojrzeć....choć na moment, by serce zamarło z nadzieją. Może to dobrze? Może to by bardziej bolało? Być może lepiej żyć bez nadziei niż ze złudną wiarą? Wiarą w człowieka...
Ale wiesz, ja kocham, czuje tak samo jak każdy. I Ty człowieku jesteś dla mnie wciąż bardzo ważny! Ale Cię tu nie ma...
tylko, a może AŻ moja jedyna przyjaciółka jest ze mną czasem...dwa razy w tygodniu zabierze mnie na spacer..to namiastka rodziny i wolności.
Ale Tylko TY możesz podarować mi dom, zostać moją rodziną...zastanów się, proszę. Zerwij tą łatkę, ujrzyj mnie taką, jaką jestem.
Delma została pokochana - ma już swój dom!