Quari
''Nie rozdziobią nas kruki, nie rozdziobią wrony" - ... poznajcie historię Quari szukającej domu na starość
Quari. Cisza dookoła. Bicie serca tylko. I myśli plączące się w głowie. Twoje bicie serca na widok Quari. Myśli w jej głowie z obawy i niepewności twojego gestu i następnego kroku. Bo stoisz, patrzysz i nie wiesz co zrobić. Co jej się stało? Co ona przeżyła? Wzajemna relacja na dyskretnym wybadaniu. Nieprzerwana cisza. Uporczywa i ciężka. Głęboki wdech i podchodzisz blisko. Nic. Może śpi? Palcami dotykasz drzwiczek klatki. Cisza uparta. Chcesz się odważyć ale boisz się. Teraz. Otwierasz klatkę. Quari nie rusza się. Rękę wyciągasz. Wciąż nie daje jakiejkolwiek odpowiedzi. Przełykasz głośno ślinę. Jest taka piękna! Nieśmiało drapiesz po główce. Ani syku, ale Quari nie śpi. Już o tym wiesz. Czeka co będzie dalej. Jest niepewna, boi się. Drapiesz za uszkami. Bezwiednie przymykasz oczy. Quari nie mruczy. Wyczekuje. Może pamięta coś, co złe było i nie sprawiało jej przyjemności. Wyczuwasz jej smutek. Widzisz jej zmęczenie. Zmęczenie życiem. Ciągłą czujnością. Na ręce wzięta nie wyrywa się. Jaka wątła i krucha! Kotka jest jakby w swoim świecie. Zastygła, nieobecna ale jednocześnie czujna. Śpiąca królewna, która boi się obudzić. Kilka momentów. Quari odpina swój sztywny kołnierz. Twoje nieprzerwane, uspokajające ruchy. Jeszcze. Czujna ale w trybie uzupełniającym. Już nie na pierwszym planie. Głaszczesz. Dalej. Pęka tama skrzętnie budowana latami. Quari mruczy. Cichutko i niepewnie. Mimowolnie oddychasz z ulgą. Ona jakby też. Siedzicie teraz tak oboje Ty na krześle, Ona na twoich kolanach. I cisza jest inna. Jedna wielka wibracja. To Quari śpiewa. Moc płynąca z kontaktu jest wielka..
Quari. ''Rasowa'' kotka brytyjska. Maleńka, śliczna, pełna uroku, ujmująca i urzekająca. Taka była kiedyś. Póki była młoda, była przydatna i atrakcyjna. Lecz nie wiemy tak naprawdę jaki los ją spotkał. Czy miała kochający dom czy może była przeznaczona do ''zarabiania pieniędzy''. Podejrzewamy..To co ją spotkało wyryło jakiś cierń w jej sercu, który już pozostanie na zawsze. Kilka tygodni walczyła o to by być. By przeżyć i istnieć..Teraz walczy o lepsze życie, o świadomy, odpowiedzialny domek..
Quari, pojawiła się w schronisku 22 ego grudnia 2012 roku. W strasznym stanie. Odwodniona, wycieńczona, przemarznięta. Została znaleziona na ulicy gdzie atakowały ją sroki...Z ostatnim zębem, skołtuniona, z dredami na futerku, stara i jak się potem okazało niewidoma i niesłysząca. Od razu udzielono jej pomocy. Antybiotyki, kroplówka, leki na poprawę apetytu. Termofor, dzięki któremu miała ciepło, leki i nasza troskliwa opieka sprawiły, że po kilku tygodniach nabrała apetytu i jej stan się polepszył. Wyniki badań morfologii, wątroby, cukru w normie, kreatynina na granicy normy, mocznik nieznacznie podwyższony. Jak na jej wiek i przeżycia trzyma się bardzo dobrze.
Właśnie. Ile Quari ma lat? Kotka brytyjska może mieć lat piętnaście. Może troszkę mniej. Może więcej. Ciężko to ocenić. Czy jest tak stara czy wyniszczona? Reaguje źle na inne zwierzęta, raczej jest domatorką. Quari szuka domu na zawsze. Spokojnego, w którym będzie mogła swobodnie wypoczywać. Cierpliwego, troskliwego i mądrego domku, bez hałasu i dodatkowych wrażeń. Domku, który znajdzie w sobie tyle odwagi i determinacji, by świadomie wziąć na siebie ciężar żalu i smutku oczekiwania na jej śmierć. Quari czeka, w schronisku nie da sobie rady..
Kto ją pokocha na starość? Szukamy więc tego Człowieka, który będzie przy Malutkiej, gdy w jej źrenicach odbiją się bramy Tęczowego Mostu, a jej stare ciałko nabierze na powrót sprężystości podlotka.
Zróbmy więc małą Wielką Orkiestrę Codziennej Pomocy dla chorej, umierającej kotki. Bez Owsiaka.
Jeśli ktoś może, chce wesprzeć Quari finansowo prosimy o wpłatę na konto. Każdy grosz się przyda..
Fundacja ,,Przystanek Schronisko,,
43-190 Mikołów ul. Rymera 1a/26
KRS 0000431376
ING Bank Ślaski 67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
Z dopiskiem: darowizna - koty - brytka Quari
6 stycznia - poznajemy Quari
Quari czuje sie teraz dużo lepiej. Była bardzo odwodniona, przez pierwsze dni musiała dostawać kroplówkę. Teraz sama je, mokre jedzonko chętnie, suchą karme też łyka. Nie może trafić na kociarnię schroniskową, jest niewidoma. Nie dałaby sobie tam rady kompletnie. Była bardzo skołtuniona, dlatego ma na grzbiecie powycinaną sierść - a właściwie dredy, które jej się porobiły. Na główce lubi być czesana, przy czesaniu 'tyłu' kota zrzędzi - ale ma w końcu prawo zrzędzić w jej wieku. Jutro dostaniemy jej wyniki krwi - wczoraj miała pobieraną krew. Okaże się jak działa wątroba, trzustka, nerki, jak jej cukier.
8 stycznia - wyniki krwi
Kicia ma wyniki morfologii w normie, wątrobowe też, cukier w porządku, kreatynina - czyli nerki na granicy normy, mocznik trochę podwyższony. Ogólnie dobre wyniki jak na jej wiek i przeżycia. Nadal bardzo szuka domu na zawsze, to powinien być spokojny dom
17 stycznia - jest lepiej
Quari czuje się coraz lepiej. Mruczy na rękach i pozwala się wziąć na ręce. Lecz nie mruczy tak od razu, potrzebuje chwili by się upewnić, że będzie mogła spokojnie spocząć na czyichś kolanach, bez dodatkowych zabiegów pielęgnacyjnych, robienia zdjęć i innych dziwnych czynności. Czasem przy tym zrzędzi no ale ma swoje lata przecież. Jedno jest pewne. Skończyliśmy pewien etap. Bo gdy pojawiła się u nas zastanawialiśmy się czy dożyje następnego dnia, to była walka o to by żyć. Teraz kolejnym etapem tym znacznie krzepiącym jest szukanie Quari domku. Wierzymy mocno, że na starość Quari znajdzie swoje miejsce, gdzie będzie miała spokój i ciszę. Qurai zaczyna nam ufać i wierzyć z nami.
21 stycznia - dziś złe wieści.
'Quari raczej nie doczeka swojego nowego domu. Dziś rano jeszcze pięknie zjadła miskę żarełka, ale po dwóch godzinach dostała dziwnego ataku. To już są zmiany jakieś mózgowe u staruszki. Myślę, że to jej ostatnie dni. Jeśli zacznie się męczyć trzeba będzie pomóc jej odejść. Rozważałam nawet sama wzięcie jej na te dni do mnie, do łazienki. Ale ona teraz dostaje paniki jak tylko się ją wyciąga z klatki - tam czuje się bezpieczna. Ma juz całkiem nieskoordynowane ruchy, trzeba było wyjąć i kuwetę i posłanko. Ma kocyk i podkład wchłaniajacy mocz. Przenosiny tylko zestresowałyby ją na koniec dodatkowo'
22 stycznia - los miał inne plany - żegnaj Quari
Chcemy ogłosić, że Quari odeszła... Nie dane jej było znaleźć domku... Żal strasznie. Quari nie znaliśmy Cię długo, ale byliśmy z Tobą przez cały ten czas... Pokochaliśmy Cię bardzo - wszyscy bez wyjątku. Quari przybyła do schroniska 22ego grudnia... dokładnie miesiąc temu...
Quari - 22.01.2013 [i]