Zuzia sunieczka nie duża...
Zuzia juz do końca życia będzie kaszleć w chwilach ekscytacji, ma zapadającą się tchawicę, ale to nie przeszkodziło jej w znalezieniu wspaniałego domu!
Zuzia została w domu tymczasowym na stałe!
Zuzia leczy powikłania po kaszlu kenelowy, którym zaraziła się w schronisku. Niestety ma zapadniętą tchawicę, co powoduje że Zuzia kaszle w chwilach ekscytacji. To wyjątkowo miła kruszynka, ale niestety tą przypadłość może mieć już do końca życia.
Zuzia sunieczka nie duża
I na dodatek taka kochana
W kolorze toffi całe futerko
Na pyszczku łzy,
A w główce marzeń sto,
o domku, niekoniecznie ze złota
o domku, który ją pokocha…
Sunia została znaleziona w śnieżycę na Koszutce, bardzo ruchliwej dzielnicy Katowic. Nie wiemy czy do schroniska trafiła już z kaszlem, czy dopiero stres i przewlekły kaszel kenelowy spowodował zapadanie krtani i tchawicy. W schronisku wzięła dwie serie antybiotyków, niestety kaszel wciąż się utrzymywał. Została zabrana do domu tymczasowego u Magdy, ale po podaniu leków kaszel się nie zmniejszał.
Dziś (12-04-2013) poszła ponownie do weterynarza, miała zrobione zdjęcie płuc. Płuca ma czyste, oskrzela też, ma dalej zapalenie tchawicy i krtani, ale przede wszystkim ma tkliwą i zapadającą się tchawicę, która powoduje silny kaszel w chwilach ekscytacji.
Napisałam maila do dziewczyny, która ją znalazła w zimie i powinnam wiedzieć czy trafiła do schroniska z kaszlem, czy była zdrowa, bo to warunkuje czy będzie kompletnie zdrowa, czy będzie kaszleć w chwilach podniecenia już do końca życia. Choć mam nadzieje, że nie będzie to stanowiło przeszkody by pokochać Zuzię!
W każdym razie Zuzia nadrabia swoją postawą to, że jest chora. Tak grzecznego psa Magda twierdzi, że ze świecą szukać, cichutka, miziasta, grzeczna!
Na dodatek ślicznie jeździ samochodem, zachowuje się jak zawodowy kierowca, nie sprawiając problemów osobie kierującej samochód.
Nasuwa się pytanie:
Czy istnieje pies idealny?
Pewnie nie! Ale Nasza Zuzia jest bardzo blisko!
Ta maleńka kruszynka o smakowitym kolorze „ciągutki”, inaczej zwaną „krówką” zbiera wszystkie serca napotkanych osób w naszyjnik, bo nie sposób jej nie pokochać! To przymilny pieszczoch wpatrzony w człowieka olbrzymimi ślepkami. Cichutka i grzeczna, nic nie niszczy, kładzie się i śpi czekając na opiekuna.
Pomimo, że człowiek ją porzucił i to w największy mróz i śnieżycę nie straciła ufności do ludzi, kontakt z opiekunem jest dla niej najważniejszy. W stosunku do innych zwierząt też jest łagodna, nie reaguje agresją na inne psy, Na razie nie ma ochoty na żadne figle i zabawy, ale prawdopodobnie jest to wynikiem stresu i Zuzia musi odreagować pobyt w schronisku.
Ma około 4 lat, waży 6 kg, ma w kłębie 28 cm, więc sami widzicie jaki z niej okruszek! Okruszek, który uwielbia kolana, na których idealnie się mieści, podstawia głowę do głaskania i potrafi tak zasnąć, przytulona i bezpieczna.
Przy adopcji Zuzia otrzyma kupon na bezpłatną sterylizację, która jest warunkiem adopcji!
Kontakt w sprawie adopcji: soboz4@gmail.com, 503-364-290
Bardzo prosimy również o wpłaty na leczenie Zuzi, na razie mamy za leczenie wspólną fakturę wraz z leczeniem Hejli na 300 zł.
Jeśli możesz - pomóż!
Numer konta bankowego:
Fundacja "PRZYSTANEK SCHRONISKO"
UL.RYMERA 1A LOK.26, 43-190 MIKOŁÓW
67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
z dopiskiem "darowizna na psa Zuzię"
02-07-2013 r.
Niedawno stała opiekunka Zuzi spotkała na spacerze osoby, które znały Zuzię w "poprzednim życiu". Kaszlała od zawsze, ale nikt nigdy się tym nie interesował, nie chodziła nigdy do weterynarza. Mieszkała u pana nadużywającego mocno alkoholu, zazwyczaj sama chodziła po ulicy na spacery, często musiała sobie znaleźć sama coś do jedzenia...
Na imię miała Punia, ale opiekunka nie będzie jej zmieniać imienia Zuzia, ma teraz nowe życie i mam nadzieję, że jest o wiele szczęśliwsza. Ma pełną miseczkę, spacery, miłość. Jej opiekunka zaszczepiła Zuzię, wyleczyła lamblie, a we wrześniu ma iść z Zuzią na sterylizację. Zuzia najprawdopodobniej nie raz rodziła...
No i znamy wiek Zuzi - ma teraz 4 lata, urodziła się w 2009 roku.