Najpierw duży syk, potem warczenie, a nawet zdarzyło się popuszczenie moczu… tak nasz Gucio reagował na ludzi. Absolutny strach, wycofanie, „czego ode mnie chcesz człowieku” 💔
Poturbowany trafił do Katowickiego Centrum Weterynarii, a tam został zdrowotnie zaopiekowany.
Potem trafił do nas… Leki, opieka… a Gucio tylko warczał i ze strachu siusiał pod siebie.
Ale to już historia…
Dziś Gucio czuje się już dobrze, przechodzimy jeszcze etap odrobaczania i już tylko tulenia. Dalej się trzęsie z lęku w pierwszej chwili, ale za moment mruczy (nawet coś ugniecie!) i z zainteresowaniem rozgląda się po pokoju ❤
Taki duży chłopak! I tyle w nim strachu…
Będzie cudownym kocurem, wystarczy odrobina ciepła.
Tylko kto zaryzykuje i wyciągnie do niego dłoń? Taką dobrą, żeby nie musiał się już bać? Już tyle przeszedł… ale i tak chce zaufać… Potrzebuje tylko czasu…
Poszukiwany dom niewychodzący.
Wymagane zabezpieczenie okien i balkonu, jeśli jest.