Żeliwka – serce z żeliwa, które czeka na iskrę
Żeliwka to kocia mama z huty – twarda z wierzchu, miękka w środku, choć niechętnie to pokazuje. Nie ufa ludziom… jeszcze. Ale jest w niej coś, co daje nadzieję: miłość do jedzenia.
Na widok otwierającej się klatki najpierw ucieka na sam tył, zerkając z bezpiecznej odległości, jakby chciała powiedzieć: „Nie podchodź… chyba że masz coś pysznego”. Bo choć nie szuka kontaktu, nie odmówi dobrze podanego smaczka.
Rokuje na oswojenie – o ile znajdzie się ktoś, kto poświęci jej czas, cierpliwość i szeroki repertuar przekąsek. Z odpowiednim człowiekiem Żeliwka może się rozpuścić – powoli, ale skutecznie.
Z daleka widać tylko czarny cień, skulony w kącie klatki. Ale ten cień ma miodowe oczy, łakomą naturę i wciąż odrobinę nadziei.
Może niedługo zamieni się w kota, który sam podejdzie po więcej niż tylko smakołyk.
Poszukiwany dom niewychodzący.
Wymagane zabezpieczenie okien i balkonu, jeśli jest.