Zora i Louise (K135/20) - ADOPTOWANY
Wiek: 5 lat i 4 miesiące | Rozmiar: średni | Imię: Zora i Louise | |
Numer: K135/20 | Sterylizacja/kastracja: tak | Szczepienie: tak | Odrobaczenie: tak |
Zora (K135/20) to imię pochodzenia łacińskiego oznaczające świt. Nowe początki, przyroda budząca się do życia. Wydaje się czymś pięknym. W tym wypadku? Chyba nie wyszło. Zora jest z nami od sierpnia tego roku. Siedzi na swojej ulubionej podusi i czeka na dom. W jej wypadku imię oznacza te poniedziałkowe poranki, kiedy słuchać jedynie jęki i grymaszenie ludzi wstających do pracy czy szkoły. Zostawiając znaczenie daleko za sobą- kotka ta jest wspaniałym kompanem. Gdy otwiera się klatka, Zora przychodzi do człowieka na głaskanie, barankowanie i zaspokojenie dziennej dawki atencji. Czasem się lekko wycofa, usiądzie w kuwecie niczym za ogromnym murem i powie "Daj mi chwilkę. Potrzebuję przerwy.". Nie trwa to jednak długo. Ma stary uraz w łapce, który już zwyczajnie zostanie jej urokiem. Niestety czasem przejawia się jej płochwila przeszłość, więc kotka ta nie nadaje się do domu, w którym są dzieci. Kiedyś mała dzika drobna kuleczka. Dzisiaj? O wiele lepiej.
Louise (K279/20) trafiła do schroniska ze swoją kocią mamą Thelmą. Niestety ta zachorowała i postanowiła nas opuścić, a młoda Louise została sama. W klatce? Przecież to tygrys, lew, niedźwiedź, smok nawet! Na rękach? Ciekawski, troszkę przestraszony stworek. Kiedy nikt nie patrzy, Louise uwielbia się bawić. Piłeczki, myszki, piórka- wszystko! Z wcześniej wymienionymi "bestiami" nie ma ona więc nic wspólnego. Nie ma się co przejmować! Ta kulka szczęścia po prostu potrzebuje cierpliwości i dużo miłości. Nie podniosła na nas nawet jednego pazurka! Nawet jednego!
Obie dziewczyny zdrowe, zaszczepione, spragnione obecności drugiego kota. Po powolnym łączeniu okazał się traf w dziesiątkę! Szybko zaczęły się baranki, zabawa, wspólne przytulanie. Obecność Zory bardzo podniosła Louise na duchu.
Kontakt w sprawie adopcji: Michalina 690 677 824
Louise (K279/20) trafiła do schroniska ze swoją kocią mamą Thelmą. Niestety ta zachorowała i postanowiła nas opuścić, a młoda Louise została sama. W klatce? Przecież to tygrys, lew, niedźwiedź, smok nawet! Na rękach? Ciekawski, troszkę przestraszony stworek. Kiedy nikt nie patrzy, Louise uwielbia się bawić. Piłeczki, myszki, piórka- wszystko! Z wcześniej wymienionymi "bestiami" nie ma ona więc nic wspólnego. Nie ma się co przejmować! Ta kulka szczęścia po prostu potrzebuje cierpliwości i dużo miłości. Nie podniosła na nas nawet jednego pazurka! Nawet jednego!
Obie dziewczyny zdrowe, zaszczepione, spragnione obecności drugiego kota. Po powolnym łączeniu okazał się traf w dziesiątkę! Szybko zaczęły się baranki, zabawa, wspólne przytulanie. Obecność Zory bardzo podniosła Louise na duchu.
Kontakt w sprawie adopcji: Michalina 690 677 824