Fundacja Przystanek Schronisko
Numer konta bankowego:
PL 67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
SWIFT: INGBPLPW
KRS: 0000431376
NIP: 6351830983

 

Speedy Gonzales, Gargamel czy miś Uszatek? Ważne, że MA DOM!

 

Pierwsze moje spotkanie ze Speedym miało miejsce  17 sierpnia 2013 r. Psiak był bardzo ciekawy i za każdym razem jak podchodziłam do jego boksu wąchał mi dłoń i próbował mnie polizać, jednak jak chciałam zapiąć go na smycz od razu robił w tył zwrot i uciekał do części zewnętrznej.

W końcu, po paru nieudanych próbach zdecydowałam się wejść do boksu i kucnąć w nadziei, że do mnie podejdzie. Speedy od razu był przy mnie, położył mi głowę nogi i widać było, że jest bardzo zadowolony z drapania pod pyszczkiem. Niestety za każdym razem, gdy próbowałam zapiąć smycz Speedy płoszył się i uciekał do innej części boksu. Postanowiłam przejść do zewnętrznej części i tam go zapiąć. Po otwarciu boksu też musiałam chwilkę czekać, żeby psiak przestał się bać. Niestety każdy ruch smyczą powodował  ucieczkę, na dodatek odpięła mu się obróżka i stał taki golutki bez możliwości przytrzymania go.

Przy próbie wyprowadzenia go na spacer nie byłam sama, pomagał mi nowy wolontariusz Andrzej i jego kolega, więc postanowiłam, że otworzymy szeroko boks i jak będzie wychodził to szybko się go zapnie. Owszem, udało nam się bez trudu zapiąć obróżkę, ale jak Speedy poczuł, że wokoło nie ma krat postanowił się przebiec.

 

Boksy zewnętrzne są tak usytuowane, że za nimi są wybiegi i brama – na szczęście dla nas zamknięta! Niemniej ciarki przeszły nam po plecach bo Speedy poleciał na wybieg, gdzie bawiła się nasza mała Bella i jakiś inny mały pies. Speedy był puszczony po raz pierwszy, nie mieliśmy pojęcia jak zareaguje. A on podszedł do psów, powąchał, przykląkł w nadziei na zabawę, a gdy Bella zawarczała na niego wrócił do mnie! Bez smyczy, bez wołania, bez lęku! Kamień spadł nam z serca, nasz misiek nie dość że łagodny to na dodatek posłuszny!

Speedy w boksie boi się  ludzi, woli się przed nimi schować, ale na spacerze jest ufny i radosny, zmienia się o 180 stopni!  Nie wiadomo co w życiu przeszedł, w boksie woli zachować czujność, szczególnie boi się smyczy w ręce, ale jak jest przypięty wówczas nie ma już problemu, jest wesoły i otwarty. 

Niestety Speedy dziwnie trzyma głowę, przechylając ją cały czas w prawą stronę. Wczoraj zbadał go weterynarz (19-08-2013 r.) i na pewno ma zapalenie ucha środkowego i ma też kaszel kenelowy, który przechodzą prawie wszystkie nasze psy. Nie mamy pewności czy nie ma zmian neurologicznych np. po jakimś uderzeniu, ale mamy nadzieję, że antybiotyk i krople do uszu wystarczą żeby postawić miasiaczka na łapy. Już w sobotę powinniśmy wiedzieć jak zareagował na leczenie i czy antybiotyk przyniósł mu ulgę!

Nasz wolontariusz Andrzej napisał wizytówkę Speedyego i szukamy dla niego intensywnie domu stałego albo tymczasowego!

 

Na pierwszy rzut oka Speedy może wydawać się dużym, groźnym psem. Ale tak naprawdę za tą masywną fasadą kryje je się bardzo miły pies. Z chęcią spędza czas na zabawie. Chce się bawić zarówno z innymi psami jak i z opiekunem. Wciąż wydaje się być zszokowany sytuacją, w której się znalazł. Obce miejsce. Tyle psów dookoła, ale w boksie znajduje się sam. Udaje, że go to nie rusza, wciąż nie jest pewny tego co się dzieje, albo może odmawia przyjęcia do wiadomości tego gdzie się znalazł. Początkowo odmawiał wyjścia z boksu, obecnie już zaufał i chętnie idzie na spacer. Speedy ma lekko skręconą głowę, trzyma ją tak cały czas. Istnieje podejrzenie, że może mieć problemy z uchem środkowym, ale także że mógł być bity. Speedy ma spokojny charakter, pomimo tego co go spotkało, bardzo lubi głaskanie i drapanie pod bródką. Do tej pory nie zdarzyło się żeby na kogoś warknął, czy okazał agresywne zachowanie, nie mniej z uwagi na jego wielkość szukamy dla niego domu bez malutkich dzieci. To duży pies, waży 35 kilo i ma64 cmw kłębie. Dopóki nie ma dla Speede’go domu stałego, szukamy dla niego domu tymczasowego, pełnego ciepła i miłości. Koszty utrzymania i ewentualnego leczenia pokrywa Fundacja Przystanek Schronisko. Jeżeli możesz mu pomóc i dać dom stały zadzwoń: 

Ania Lora: 782-674-555, mail: ania-lora@wp.pl
Bożena Sobieszek: 503-364-290, mail: soboz4@gmail.com

Speedy jest obecnie w domu tymczasowym u Ani, jest w trakcie diagnozowania i leczenia, jeżeli możesz wpłać na jego leczenie, to młody pies i ma jeszcze całe życie przed sobą!

darowizna z dopiskiem: darowizna dla Speedy

Fundacja Przystanek Schronisko
Numer konta bankowego:
67 1050 1243 1000 0090 3014 0421
KRS: 0000431376
NIP: 6351830983

 

Album Speedyego:

kilk

 

 


Migawki z domu tymczasowego:

26-09-2013

Pierwsze wieści z frontu:

 Nie jest lekko Raz, że Speedy jest zestresowany, dwa że chce dominować moje zwierza. A że żaden z moich i dziewczynki na hotelu nie bardzo lubią mieć balast na sobie, więc ciągle stoję na straży. Są momenty, że chłopak się położy i jest jakby spokojniej. Wybrał to samo miejsce co Thomas jak go przywiozłam ze schroniska. Czyli osobno, nie wśród moich. Ale liczę na to że to się zmieni.

Czeka nas kilka ciężkich dni. A mnie akurat w ten weekend wypadła szkoła.

 

30-09-2013

Wczoraj wieczorem Speedziasty był z moimi na spacerku na Muchowcu. Jazda samochodem to jest tragedia. Załadowanie tego olbrzyma do auta to jest walka z kłodą. Sam nie wejdzie (choć za Carmen wlazł) a żeby Go włożyć, to trzeba wziąć na raz na ręce i wrzucić. Bo jak próbujemy najpierw przednie łapy i potem tył, to nim złapię tył, przód już na ziemi. 

No i drugi problem suki... On musi iść do kastracji, bez dwóch zdań. Wszystkie są sterylizowane, a On wariuje. Burza hormonów.
Dziś poznał moją Emi. Masakra... to, że On jest jeszcze w całości, to tylko dobra wola mojej suki. On Ja napastuje Czyli konieczna kastracja.
Jutro zawiozę mocz do badania, to się wszystkiego dowiem.

Dziś był prawdziwy szał, jak poszliśmy na wybieg i Speedy zauważył piasek. Nagrałabym film, ale padła mi bateria. Więc innym razem



14-10-2013 r.


Speedy robi niesamowite postępy u Ani w dt, a sama Ania dużo i bardzo ciekawie opowiada o naszym chłopaczku

Jest już po kastracji, zgadza się z całym stadem Ani, nauczył się jeździć samochodem i w związku z niedosłuchem zacznie indywidualne szkolenie.

Zostaje bez problemów sam w domu, nic nie niszczy, choć lubił na początku zrzucić wszystko ze stołu. Zachowuje czystość.

 

Nasza "panienka" z okienka czekająca na Anię!

 

Speedy kwiatuszek w kołnierzu po kastracji!

 

 

Speedy z przegryzką...

 

07-03-2014 r.


Speedy mimo swoich dużych gabarytów jest psem o bardzo łagodnym charakterze. Póki co nie wykazuje cienia agresji. Jest psem, który bardzo chętnie i szybko się uczy nowych rzeczy. Bardzo się zmienił od momentu gdy trafił na tymczas. Jest jednym z wielu psów w domu i bardzo szybko załapał jakie warunki w domu panują i jak należy współistnieć z innymi psiakami, by wszyscy byli szczęśliwi. Lekko skręcona głowa Speedy`ego taką już pozostanie. Wszystko co w tym kierunku można było zrobić, zostało zrobione. Przez długi czas brał wiele leków, dzięki czemu został wyleczony stan zapalny. Mimo iż Speedy coraz częściej głowę prostuje, to całkowicie wyprostowanej jej mieć nie będzie. Ale w niczym mu to nie przeszkadza, a nawet dodaje uroku. Został przebadany pod względem ortopedycznym i tu wszystko jest w porządku. Czeka go jeszcze diagnostyka neurologiczna. W chwili obecnej Speedy jest w trakcie szkolenia w Centrum Kynologicznym Canid Oddział Katowice, na kursie podstawowego posłuszeństwa.

 

 

 

31-03-2014 r.

Speedy razem ze swoją gromadą często bywa nad różnego rodzaju wodą. Do tej pory nie ciągnęło go do pływania. Mimo że reszta stada szalała w wodzie, on wolał bezpiecznie czuć grunt pod łapami. A dzisiaj nastąpił przełom. Speedy po raz pierwszy popłynął!

Po wodnych zabawach, Speedy po raz ostatni udał się na szkolenie z podstawowego posłuszeństwa. Kurs ukończony! Gratulacje, Speedy!

 

 

 

04-06-2014 r.

W ciągu ostatnich miesięcy zbierane były pieniądze na rezonans głowy Speediego. Dzięki hojności darczyńców udało się uzbierać ponad 2400 zł. Pozwoliło to podjąć dalsze kroki. Ania skontaktowała się z Doktorem Wrzoskiem z kliniki we Wrocławiu i umówiła termin badania na 12 czerwca.

  

12-06-2014 r.

Speedy już po badaniach. W sumie zrobiono: badanie krwi (w celu sprawdzenia tych parametrów, które były poprzednio podniesione), również badanie krwi w celu sprawdzenia hormonu tarczycy, badanie otoskopowe uszu, badanie słuchu potencjałów wywołanych (BAER, BAEP) i rezonans głowy. 

I tak badania krwi są super, na wyniki tarczycy jeszcze czekamy (Ania ma dostać mailem), badanie otoskopwe też w porządku, uszy są czyste bez stanów zapalnych i innych zmian, rezonas głowy też wyszedł ok, czyli brak strukturalnych zmian (nie ma żadnych uszkodzeń mózgu), jedynie badanie słuchu potwierdziło przypuszczenia, że Speedy nie słyszy praktycznie nic na prawe ucho. Jest to prawdopodobnie po przebytym zapaleniu ucha, które musiał długo trwać. Ma również prawą stronę pyska trochę upośledzoną. I tu trzeba pilnować by nie dopuścić do problemów z okiem, gdyż odruch powiek u niego jest w tym prawym oczku upośledzony. Zalecono Speediemu rehabilitację głowy oraz kontrolowanie oczka, żeby nie pojawiały się stany zapalne.

Wyniki badań Speediego:

Faktura za leczenie:

 

27-08-2014 r.

Speedy był się dziś zaszczepić (oczywiście bez cyrku obejść się nie mogło) i tym samym na dobre pozbył się ostatniej rzeczy, która wiązała się ze schroniskiem. Zmienił obrzydliwą schroniskową książeczkę, na normalną.  Przy okazji sprawdziliśmy czy podczas rezonansu nie rozmagnesował się czip i okazało się że nie. Zatem nie trzeba chłopaka ponownie czipować. 


12-09-2014 r.

Coś się dzieje ze Speedziastym niefajnego. Jako pierwszy katowicki żarłok dziś odmówił zjedzenia posiłku. Mało tego, nawet go nie było przy Ani, jak go szykowała. Przekąskę w postaci gryzaka tez porzucił. Ania nie wie, co jest grane. W pysku nie ma opuchlizny i podczas głaskania też nie robi wrażenia jakby czuł dyskomfort. Najgorsze jest to, że on nie pozwala nawet dokładnie się obejrzeć, podotykać, gdy coś mu dolega. Czekamy do rana - jeśli chłopakowi się nie poprawi, konieczna będzie wizyta w lecznicy.


13-09-2014 r.

Dziś rano Speedy wysikał się normalnie. Ale gdy podjął próbę do zrobienia tego drugiego, to niestety się nie udało. Już jak przysiadał coś go musiało zaboleć, bo wstał i się nie załatwił. Ania podjęła decyzję o podaniu mu nospy. I chyba rzeczywiście miał jakiś skurcz. Po południu na spacer wyszedł bardzo chętnie gotowy do zabawy, a i się załatwił. No i z wielkim apetytem zjadł miseczkę. Kryzys zażegnany! :)


16-09-2014 r.

Speedy udał się dziś na spotkanie z Panią behawiorystką. No i czeka go sporo pracy. Nie będzie łatwo znaleźć mu dom, w którym będą potrafili z nim pracować. Problem jest również taki, że dla niego taka zmiana na pewno nie będzie łatwa.
Na razie Ania próbuje poradzić sobie z jego zachowaniem w aucie. W celu ułatwienia pracy Speedyemu i Ani, psiakowi został zalecony specjalny preparat pomagający wyciszyć emocje.

Poza tymi nadzwyczajnymi sytuacjami Speedy ma się bardzo dobrze. Jest u Ani szczęśliwy, co doskonale widać na zdjęciach :)


26-09-2014 r.

Dziś mija rok, odkąd Speedy mieszka z Anią. Wiele się zmieniło od czasu gdy przyjechał z nią do domu po raz pierwszy. Chłopak zrobił ogromne postępy w zasadzie w każdej materii, jaką można brać pod uwagę w przypadku psa. Sporo się nauczył od innych psiaków, z którymi na co dzień przebywa. Sporo się nauczył, obserwując otoczenie. Ale przede wszystkim nie musiał przez ten cały rok siedzieć za kratami schroniskowego boksu i liczyć na bliską obecność człowieka dwa razy w tygodniu, wtedy gdy jest wolontariat.

Po tym roku Ania dała chłopakowi najwspanialszy prezent - STAŁY DOM! Tak, Speedy już nie szuka nowego domu - zostanie u Ani na zawsze! :)

 


Na bieżąco wieści od Speddego znajdziecie tutaj: https://www.facebook.com/events/567943966600059/?fref=ts